Rok temu aktor Daniel Olbrychski stracił prawo jazdy za prowadzenie auta pod wpływem alkoholu. Podobny los może spotkać jego żonę, Krystynę Demską, której utrata tego dokumentu grozi za potrącenie staruszki na pasach, co miało miejsce kilka dni temu. Małżonka rozpacza, gdyż samochód jest Olbrychskim "potrzebny do pracy", zaś "taksówki nie wchodzą w grę".

"To byłaby dla nas tragedia, bo samochód umożliwia nam pracę. Wydawać by się mogło, że w takiej sytuacji najlepszym wyjściem będzie przemieszczanie się taksówkami, ale to nie wchodzi w grę. - Na taksówki, jak się mieszka dwadzieścia parę kilometrów od miasta, to się nie zarobi. Nie ma takiej możliwości."

Daniel Olbrychski z żoną mieszkają w Podkowie Leśnej. Gdy aktor stracił prawo jazdy na trzy lata, Demska przejęła obowiązki jego "szofera". Choć na razie nie odebrano jej dokumentu, również istnieje takie prawdopodobieństwo. Żona aktora zapewnia, że w chwili potrącenia 81-latki wracającej z bazarku była w stresie i bardzo przejęła się zdarzeniem i losami ofiary wypadku.

"Najważniejsze dla mnie jest to, że ta pani nie jest w jakimś ciężkim stanie, że nie ma wewnętrznych obrażeń. Cały czas śledzę, co się z nią dzieje. Jestem w kontakcie z jej rodziną. Wiem na pewno, że będę też w kontakcie z tą panią, postaram się to jej jakoś zrekompensować, przeprosić. Przepraszam ją i będę dalej przepraszać najpiękniej, jak umiem."

Zawsze zamiast taksówek pozostaje komunikacja miejska, choć i ona kopnęłaby Olbrychskich po kieszeni. Jednak, cóż, Warszawa jest zarządzana przez prezydent wywodzącą się z "ich" opcji politycznej.

JJ/SE.pl