Wszyscy cieszą się z sukcesu polskich skoczków. Wszyscy, oprócz europosła Platformy Obywatelskiej, Adama Szejnfelda! Dlaczego Szejnfeld nie może cieszyć się zwycięstwami polskich sportowców? Polityk podał na Twitterze dość kuriozalny powód takiego stanu rzeczy. 

Gdyby przyjrzeć się temu, co od dłuższego czasu wypisuje w mediach społecznościowych Szejnfeld, można wysnuć tezę, że jest on w istocie "człowiekiem Kaczyńskiego". Jego jadowite, często naprawdę głupie wpisy nie tylko w żaden sposób nie przysługują się Platformie Obywatelskiej, ale wręcz ją ośmieszają. 

Pod koniec minionego tygodnia żenujący wpis na Twitterze zamieścił partyjny kolega Adama Szejnfelda, poseł Michał Szczerba. 

"4 lata temu, za #PO 4 złote medale. Za #PiS bida z nędzą. Narciarze alpejscy nie mają gdzie trenować. Za swoje przygotowują się do startów. Bańka mydlana pęka"-napisał w piątek polityk. Zaledwie dzień później Kamil Stoch sprawił mu niespodziankę, a Szczerba przeprosił za swój wpis i obiecał nie mieszać już sportu z polityką. Szybko jednak znalazł godnego następcę!

"Wiecie, nawet ze wspanialych zwyciestw polskich sportowcow nie mam juz zadowolenia. Dlaczego? Bo podly PiS i tak te zaslugi przypisze sobie!!!"-pożalił się na Twitterze europoseł Adam Szejnfeld. 

Jeżeli już przedstawiciele Platformy Obywatelskiej uparli się, by łączyć politykę i sport, warto przypomnieć pewną ciekawą sytuację z igrzysk w Rio de Janeiro z 2016 r. Trzykrotna mistrzyni świata w rzucie młotem przywiozła z Brazylii złoty medal (nie pierwszy zresztą). Pod jej sukces usiłowała "podpiąć się" skompromitowana prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz:

 

Coś jednak poszło nie tak! Okazało się bowiem, że wybitna polska lekkoatletka nie miała w Warszawie gdzie trenować! 

"Zwracam się do Pani, by nie przedstawiać mediom i sądowi fałszywych informacji, że Klub nie realizuje działalności sportowej. Ja jestem tego żywym przykładem. Są też inni... Mamy plany rozwoju. Apelujmy do Pani o zaniechanie działań zmierzających do wywłaszczenia Klubu. To, co robi Miasto wobec Klubu, jest w istocie dekretem Bieruta BIS. Nam bowiem już raz w latach czterdziestych odebrano stadion przy ul. Powązkowskiej dekretem Bieruta. Twierdzenie, że Miasto wywłaszcza Klub w interesie społecznym, jest naszym zdaniem dalece niestosowne, wręcz obraźliwe dla Klubu z takimi tradycjami... Klub podatkami utrzymuje Miasto, mimo że to Miasto winno wspierać Klub w jego społecznej misji. Opłaty publiczne z terenu Skry to blisko 1 mln zł rocznie. Obiecała Pani zwolnienia z tych opłat, a zamiast tego je podwyższyła i to bezprawnie. To nie jest fair."-pisała w październiku 2015 do Gronkiewicz-Waltz Anita Włodarczyk.

yenn/Przegląd Sportowy, Twitter, Fronda.pl