- Mieszkańcy USA obudzą się we wtorek w częściowo sparaliżowanym kraju. Republikanie wstrzymali finansowanie administracji Obamy, żeby zmusić go do odwołania reformy opieki zdrowotnej. Nie działają wszystkie urzędy federalne, na przymusowym urlopie jest 800 tys. urzędników. Zamknięte są nawet muzea i parki narodowe finansowane z budżetu centralnego. Działa - Departament Obrony - pisze portal Gazeta.pl.

To wynik kiepskiej pracy administracji Baracka Obamy w kwesti przygotowania nowego budżetu USA. Wczoraj w nocy nie zdołano uzgodnić nawet prowizorycznego budżetu na rok 2014. Z tego powodu od dziś rząd federalny został odcięty od pieniędzy. Na urlopy przymusowe wysłano ponad 800 tys. urzędników. Kolejny milion pracowników urzędów federalnych będzie przychodzić do pracy, ale pensje na razie zostały im zawieszone. Jedynie takie urzędy bezpieczeństwa jak FBI czy CIA działają normalnie.

Jaka jest przyczyna tego, powiedzmy sobie szczerze, wielkiego kryzysu USA? Jest nią tzw. Obamacare, czyli "osławiona reforma ubezpieczeń zdrowotnych prezydenta Baracka Obamy". Jak pisze Gazeta.pl " w USA nie ma państwowego, powszechnego ubezpieczenia; są tylko prywatne firmy, w których każdy może sobie kupić polisę. Nie wszystkich na to stać. Obamacare ma zapewnić opiekę zdrowotną przynajmniej połowie z 50 mln nieubezpieczonych Amerykanów. A może więcej, bo w sondażu Gallupa dwie trzecie nieubezpieczonych deklarowało, że zamierza się ubezpieczyć".

sm/gazeta.pl