Cóż można powiedzieć - Kolumbijczycy dali nam lekcję futbolu, a Pan Bóg lekcję pokory.

Polacy wbrew wielkim nadziejom odpadli z turnieju, przegrywając drugie z rzędu spotkanie. I to w fatalnym stylu, popełniając masę błędów, zwłaszcza w drugiej połowie bez podejmowania nawet ostrzejszej gry o bramkę.

Meczu opisywać nie będziemy, bo sami go Państwo przecież widzieli. Jedyne, co pozostało, to - oprócz wygrania meczu o honor z Japonią - prosić Pana Jezusa o siłę mentalną, by ta mundialowa porażka nie przyniosła w naszym kraju zbyt wiele rozgoryczenia i utraty wiary we własne siły. Ostatecznie piłka nożna to nie wielka polityka, a jedynie zabawa - nawet, jeśli tuż po tak porażającej przegranej trudno na to chłodno spojrzeć. 

bb