Chaos na dworcu Keleti w Budapeszcie. Po tym, jak dworzec został rano otwarty, tysiące koczujących w jego pobliżu imigrantów wdarło się do środka. Próbują dostać się do pociągów stojących przy peronach. Jednak jak poinformował rzecznik węgierskich kolei, żaden skład w najbliższym czasie nie odjedzie z Budapesztu za granicę - informuje IAR.

Na dworzec kolejowy Keleti w Budapeszcie weszło już ponad 1000 imigrantów, plac przed stacją jest niemal pusty - podała agencja Reuters.

Władze w Budapeszcie argumentowały, że Węgry usiłują egzekwować prawo UE, na mocy którego każdy, kto chciałby poruszać się wewnątrz Unii, powinien mieć ważny paszport i wizę Schengen. 

Policja ani władze węgierskie nie podały przyczyn zdjęcia utrzymywanej od wtorku blokady dworca. 

Agencje zauważają, że decyzja o wpuszczeniu imigrantów na Keleti zbiega się z wizytą premiera Węgier Viktora Orbana w Brukseli. Tematem jego rozmów z przywódcami unijnymi będzie kryzys imigracyjny. Ponadto w parlamencie węgierskim rozpoczyna się w czwartek specjalna sesja poświęcona przepisom mającym na celu powstrzymanie napływu imigrantów. 

W kontekście tych dramatycznych wydarzeń w Budapeszcie trzeba zadać sobie pytanie, czy polskie państwo jest przygotowane na taki "atak" imigrantów z krajów afrykańskich i Bliskiego Wschodu? Fronda.pl będzie o to pytać nieustannie?

Philo