„Od 1 stycznia 2012 r. wchodzą w życie przepisy dyrektywy unijnej nakazującej poprawę warunków, w jakich są chowane kury. Nowe klatki mają być bardziej przestronne, wyposażone w poidło, grzędę i „drapaki” – urządzenie do ścierania pazurów. Koszt dostosowania jednego stanowiska to wydatek około 10 euro, Przy średniej wielkości przedsiębiorstwie hodującym 16 tys. kur daje koszt na poziomie 700 – 800 tys. zł. Jak szacuje Rajmund Paczkowski, prezes Krajowej Rady Drobiarstwa – Izby Gospodarczej w klatach starego typu wciąż hodowanych jest jeszcze ok. 4 mln kur”- informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.  Dziennik informuje, że  z powodu konieczności poniesienia wysokich kosztów przez hodowców w 2012 r. liczba pogłowia kur może spaść o 20 proc., bo nie wszystkich przedsiębiorców stać na luksusowe klatki. Zwłaszcza że wielu wciąż spłaca kredyty, jakie zaciągnęli na rozwój hodowli. Jaja z „nieunijnych” klatek nie będą mogły być sprzedawane w sklepach. Według gazety spadnie również na rynku liczba kur. Wielu przedsiębiorców, by utrzymać produkcję, zdecyduje się przejść z chowu klatkowego na ściółkowy. Wymaga to mniejszego wkładu własnego, ale wiąże się z likwidacją posiadanego stada nawet o połowę.


Przez fanaberię zblazowanych eurokratów, którzy na pewno nie wychowali się na Miltonie Friedmanie i różnych cwaniaków lobbujących w Brukseli, zapłacisz Drogi Czytelniku nawet o 15 proc. więcej za jajko. DGP utrzymuje, że na dodatek słaby złoty może zachęcać producentów do eksportu jaj. W efekcie na rynku krajowym podaż się zmniejszy, co też przełoży się na ceny. Dodajmy do tego jeszcze wzrost cen wszystkich produktów, które zawierają jaja. W jednej ze swoich książek Vladimir Bukowski dowodził, że Unia Europejska była formowana przez ludzi zaprzyjaźnionych z rosyjskimi komunistami. Patrząc na kretyńskie pomysły eurorokratów, którzy wymagają konkretnej szerokości parapetów w całej Unii, odpowiedniego kształtu owoców czy odpowiednich warunków dla kur trudno nie przyznać racji legendarnemu opozycjoniście. Jednak nawet w Związku Radzieckim czy Polsce Gomułki nikt nie sprawdzał warunków egzystencji kur. Nie jest trudno zrozumieć dlaczego ten trupek zwany Unią Europejską niedługo zasłuży już tylko na odłączenie od respiratora. Uporczywa terapia nie jest zbyt moralną metodą podtrzymywania życia więc nawet katole nie staną w jego obronie. Dobrze, że mam w kieszeni formalne jankeskie wykształcenie. Łatwiej mi będzie osiąść w Teksasie jak Wielki Brat będzie w Europie kontrolować czy zbudowałem ścieżkę dla żab przechodzących przez moją posesję i wybudowałem odpowiedniej wielkości dom dla mojego domowego zwierzątka. Zresztą coraz mniej chce mi się żyć w miejscu, gdzie masowo morduje się dzieci nienarodzone a dba się o to by kurka mogła ostrzyć sobie pazurki równie mocno jak eurokraci, którzy czyhają by poprawić moje życie.

 

Łukasz Adamski