Znany i nielubiany historyk i pisarz Jan Tomasz Gross już niebawem może zostać pozbawiony wysokie odznaczenia państwowego - jak informuje Onet, prezydent Andrzej Duda wysłał w tej sprawie zapytanie do MSZ.

Jan Tomasz Gross znany z publikacji szkalujących Polskę i Polaków takich jak "Strach. Antysemityzm w Polsce tuż po wojnie", czy "Złote żniwa. Rzecz o tym, co się działo na obrzeżach zagłady Żydów" może wkrótce stracić Krzyż Kawalerski Orderu Zasługi RP. Prezydent Andrzej Duda poprosił Ministerstwo Spraw Zagranicznych o opinię w tej sprawie. 

Gross otrzymał order w 1996 roku z rąk prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego na wniosek ministra spraw zagranicznych. Za co? Za "osiągnięcia naukowe". Jak widać, po latach prezydent Duda uznał, że sformułowania i mądre myśli w rodzaju tych, że Polacy to antysemicki naród, który podczas wojny zabił więcej Żydów, niż Niemców, jako osiągnięcia naukowe się nie kwalifikuje. 

Pierwszym inicjatorem odebrania Grossowi orderu był Maciej Świrski. To wiceszef Polskiej Agencji Prasowej w 2015 roku zwrócił się z wnioskiem w tej sprawie do prezydenta Dudy, stwierdzając, że istnieją podstawy do pozbawienia odznaczenia profesora historii uniwersytetu w Princeton. Jak stwierdził, za odebraniem orderu przemawia fakt, że Gross w ostatnich latach dopuścił się czynów, wskutek których stał się niegodny odznaczenia (taka jest jedna z zasad stanowiących o możliwości odebrania odznaczenia). Jakich? A to chyba nikomu nie trzeba przypominać.

Czy autor pereł sztuki opluwania Polski zostanie pozbawiony orderu? Dowiemy się już niebawem. Ale spokojnie! Nic w przyrodzie nie ginie i Gross na pewno będzie mógł liczyć na order od Komitetu Obrony Demokracji za bycie męczennikiem w walce o wolność słowa. A może za granicą w jedynie słusznej i poprawnej politycznie Unii jakiś order się znajdzie?  

daug/onet.pl/Fronda.pl