Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz pohańbiła kolejny raz sprawowany przez siebie urząd. Na Westerplatte, w rocznicę wybuchu najtragiczniejszej w historii ludzkości wojny, gdy rozpoczęło się wielkie ludobójstwo Polaków i Żydów, mówiła... o "wojnie", jaką PiS ma prowadzić ze społeczeństwem!

Dulkiewicz mówiła o Unii Europejskiej i praworządności. Chyba wciąż miała w pamięci wręczenie w Europejskim Centrum Solidarności medalu dla Fransa Timmermansa.

"Celem integracji europejskiej był nie tylko dobrobyt i rozwój, ale przede wszystkim pokój. Jak wiemy, wymaga to praworządności i poszanowania tych wartości, które stanowią katalog praw człowieka i obywatela. Tam, gdzie zanika gotowość do porozumienia i dialogów, tam zawsze polityka podżega do wojny" - powiedziała.

Jak mówiła, zła jest "każda wojna", zarówno ta "państwa z państwem" jak i "rządzących ze społeczeństwem". "Tam, gdzie brakuje praw i tłumi się wolność, tam pojawia się przemoc" - perororowała Dulkiewicz.

Rzecz skomentował krótko i dosadnie prof. Sławomir Cenckiewicz.

bsw