Kadyrow udzielił wywiadu internetowemu, proputinowskiemu medium " Komsomolskaja Prawda". Ten czeczeński zbrodniarz podkreślił, że na Ukrainie "rożnego rodzaju nacjonaliści próbują położyć ręce nie na tylko na biznesach, ale także na majątkach ludzi, zdobywanych długimi latami uczciwą pracą". "Chodzi także o majątki Czeczenów, którzy są obywatelami Ukrainy. To niedopuszczalne (...) Większość mieszkańców Krymu to Rosjanie i Kozacy. Jeśli będzie trzeba, to przyjdziemy im na pomoc, nie pozwolimy obrażać ani Rosjan, ani Kozaków, ani Czeczenów. Jesteśmy zobowiązany chronić swoje narody. Mam wielu przyjaciół wśród Ukraińców i przykro mi z powodu tego, co tam się dzieje. My oceniamy sytuację w tym kraju jako przewrót państwowy. Uważam, że Zachód źle ją ocenia. On daje broń bandytom w Syrii, wcześniej czynił to w Libii. To samo ma teraz miejsca na Ukrainie".

Czeczeński szatan pochwalił również milicjantów z oddziałów Berkut, którzy pacyfikowali Majdan: "Tych, co godnie wypełniali swoje obowiązki, zmuszono do padnięcia na kolana i przepraszania terrorystów i ekstremistów. Poczułem ich ból, pojawiły mi się nawet łzy w oczach. Ci ludzie służyli państwu, zabezpieczali porządek społeczny. To niewybaczalne, jak ich potraktowano".

Jeśli już publicznie wypowiada się taki człowiek jak Kadyrow, który w swoim domu urządził NKWDowską katownię dla przeciwników politycznych, na temat Ukrainy i Krymu, to można sądzić, że konflikt Rosja – Ukraina może zakończyć się rozlewem krwi.

Sm/"Komsomolskaja Prawda"