- Zawsze mieliśmy coś w rodzaju osobistego przekonania o dzieciach. Twoje dziecko to twoja odpowiedzialność.” – mówi w 30-sekundowym spocie. –  Nie mieliśmy zbyt kolektywnego przekonania że to są nasze dzieci. Jego częścią powinno być przełamanie naszego osobistego przekonania, że dzieci należą do swoich rodziców lub swoich rodzin i zauważenie, że dzieci należą do całych społeczności  – wyjaśnia Harris-Perry.

W obliczu licznych protestów środowisk prorodzinnych i konserwatywnych komentatorów całkowicie sprzeciwiających się treściom zawartym w spocie, celebry tka wydała oświadczenie, w którym uznała krytykę za „nienawistną” i powiedziała, że „nie ma intencji przepraszać” za swoje wynurzenia. W następującym później programie wręcz zaostrzyła swą wypowiedź: „Tu nie chodzi o to, że ja chcę zabrać wasze dzieci, nawet o to czy dzieci mogą być własnością. Chodzi o to czy my jako społeczeństwo, wyrażając swą kolektywną wolę przez instytucje publiczne, włączając w to rząd, mamy prawo oddziaływać na indywidualną wolność w celu poprawy zapewnienia wspólnego dobra.”

Także i ta wypowiedź spotkała się z ostrą krytyką, w której poglądy prezenterki porównane zostały do myśli Marxa, ideologów NSDAP, Związku Sowieckiego, a nawet Mao Tse-Tunga.

Jeden z oponentów, spiker radiowy Rush Limbaugh, porównuje jej wnioski do Marksa, Engelsa, a nawet Manifestu Komunistycznego.

Z kolei strateg polityczny Robert Lee, w wypowiedzi w serwisie PolicyMic, uważa, że kolektywne spojrzenie Harris-Perry na edukację przypomina filozofie zaadoptowane przez NSDAP i Związek Sowiecki na przestrzeni XX wieku.

- Melissa Harris-Perry prezentuje jedne z najgorszych poglądów na rodzinę i społeczeństwo. I nie ma szybszej drogi by zniszczyć i zdehumanizować jednostki niż przez skolektywizowany system edukacji. – pisze w odpowiedzi Lee. – Przekonanie, że dzieci zaczynają należeć do społeczności jako całości, jest tym, co służyło podstawom wielu najokropniejszych działań jakie poznał świat. Pomysł, że dzieci mogłyby zostać oddzielone od swych rodziców jest niebezpiecznym precedensem, zmierzającym do rozpadu społeczeństwa. – dodaje publicysta.

MCC/LSN