Posłowie Ruchu Palikota grożą portalowi Fronda.pl procesem, ponieważ nazwaliśmy ich głosowanie wyborem za dopuszczalnością zabijania chorych dzieci. Tymczasem usłyszeliśmy, że nie ma mowy o żadnym zabijaniu i o żadnych dzieciach.

W tej sprawy są dwa aspekty. Z pierwszym mieliśmy do czynienia na sali plenarnej – pani marszałek Ewa Kopacz również upomniała przedstawicielkę wnioskodawców inicjatywy ustawodawczej, że ma nie używać sformułowania „zabijanie dzieci nienarodzonych”, co uważam, że jest po prostu skandalem, b noarzucanie lewackiego języka debacie publicznej, zmuszanie innych do używania niezgodnego z własnymi przekonaniami, nacechowanego ideologią języka lewackiego i mówieniu o „prawie do aborcji” jest czymś niedopuszczalnym, jest po prostu zagrożeniem parlamentaryzmu

Drugi aspekt to naciski. Jako były rzecznik rządu, członek komisji kultury i środków przekazu mogę powiedzieć, że telefon polityka do dziennikarza z groźbą, że jeżeli nie skoryguje swojego tekstu spotkają go represje prawne jest czymś – łagodnie mówiąc – w duchu białoruskim.

not. ToR