Sejm, noc ze środy 17 XII na czwartek 18 XII, początek głosowań. Poniżej wszystkie wypowiedzi palikotów i marszałka R. Sikorskiego do poseł K. Pawłowicz i wszystkie jej odpowiedzi cytowane ze Sprawozdania Stenograficznego z 83. Posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 17 grudnia 2014 r.

(Głos z sali: Pani profesor Pawłowicz stołówkę sobie zrobiła.)

(Głos z sali: Pani profesor mlaska i nie wie, co się dzieje.)

(Głos z sali: Restaurację sobie zrobiła.)

(Głos z sali: Smacznego.)

Po dłuższym czasie, gdy już nie jadłam:

Marszałek Sikorski: Pani poseł, przywołuję panią do porządku.

Krystyna Pawłowicz: Panie marszałku, ja pana też. Pan popija nie wiadomo co.

(Głos z sali: Ile jeszcze czasu będzie pani jeść?).

Po kilku kolejnych głosowaniach, gdy już dawno nie jadłam:

Armand Ryfiński: Wniosek formalny.

Marszałek Sikorski: Proszę bardzo.

A. Ryfiński: Panie Marszałku! Pani Premierko! Wysoka Izbo! Składam wniosek formalny o przerwę i zwołanie Konwentu Seniorów, żeby nauczyć kultury panią posłankę Pawłowicz albo żeby po prostu mogła zjeść posiłek podczas przerwy. Dziękuję.

Sikorski: Zamiast zwoływać Konwent Seniorów, bardzo proszę władzę macierzystego klubu pani poseł o zwrócenie jej uwagi. Dziękuję bardzo.

Poseł Antoni Macierewicz: Panu też.

Poseł K. Pawłowicz: Co pan popija, panie Marszałku?

Po dłuższej zarządzonej przerwie i pewnie konsultacjach, po około godzinie głosowań kolejnych poprawek, gdy już dawno nie jadłam, palikoty dalej ciągną i „robią aferę”.

Marszałek Sikorski: Pan poseł Andrzej Rozenek z wnioskiem formalnym.

Poseł A. Rozenek: Dziękuję bardzo.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym powiedzieć, że z trudem mogę pogodzić się z tym, że zamieniono tę Izbę w wyszynk, bar mleczny, a obrazki, które przed chwilą widzieliśmy na tej sali, przypominały sceny rodem z filmu „Wielkie żarcie” Marca Ferreriego. To jest niepoważne. Ponieważ będziemy za chwilę... głosować nad bardzo ważnym projektem… dotyczącym... zmiany konstytucji Rzeczypospolitej i zabezpieczenia w niej Lasów Państwowych, to wymaga powagi. Dlatego wnoszę o 5 minut przerwy, żeby pani posłanka Pawłowicz mogła wynieść brudne naczynia i sztućce z tej sali, żebyśmy nie musieli w takich okolicznościach głosować. Dziękuję bardzo.

Marszałek:W jakim trybie, pani poseł?

Poseł Krystyna Pawłowicz: W sprawie formalnej.

(Głos z sali: Hańba!)

Marszałek: Rozumiem, że głos przeciwny w sprawie formalnej.

Poseł Krystyna Pawłowicz: Bardzo proszę pana marszałka o zwrócenie uwagi tutaj tej lewej stronie i pouczenie, że jednak prześladowanie i gnębienie, w ogóle odzywanie się, takie odzywki i tego typu zaczepiania nie powinny mieć miejsca. Pan powinien zwrócić uwagę.

(Poseł Andrzej Rozenek: Sala sejmowa to nie jest miejsce do jedzenia.)

Dobrze pan widzi, że siedzimy i słuchamy. Zresztą pan też się przyłączył, przed chwilą zwracał mi pan uwagę, podczas kiedy nie odzywałam się. Pan mnie po prostu (Poruszenie na sali) traktuje w taki sposób, w jaki nie powinien pan posłów traktować. Powinien pan im zwrócić uwagę. Pana postępowanie i tych tam… No ale to, wiesz, komisja etyki. Ale komisja etyki nie wywiązuje się ze swoich obowiązków, bo kiedy złożyłam skargę (Poruszenie na sali)…

(Poseł Andrzej Rozenek: Posprzątaj naczynia.)

na pana marszałka do komisji etyki za odzywanie się do posłów i przeklinanie, i opowiadanie, jak pan zaje... itd. opozycję komisją Macierewicza, to pani Mrzygłocka, która przewodniczyła komisji, odmówiła od czerwca rozpatrzenia sprawy. Do pana składałam trzy razy wniosek o to, żeby pan zobowiązał

komisję etyki do rozpatrzenia wniosku, który pana dotyczy, i pan nie jest w stanie...

(Poseł Andrzej Rozenek: Z szacunkiem do marszałka.)

...doprowadzić do wykonania obowiązków. Uważam, że pan nie wykonuje obowiązków. Tamci ludzie wszyscy…

Marszałek: Pani poseł…

Poseł Krystyna Pawłowicz: … powinni być wykluczeni z tej sali. (Poruszenie na sali)

(Poseł Andrzej Rozenek: Talerze wynieś.)

Po dłuższym czasie posiedzenia:

Marszałek:Rozumiem, że pan poseł Palikot chce zgłosić sprzeciw.

Poseł Janusz Palikot:

Panie Marszałku! Składam również wniosek formalny o zwołanie Konwentu Seniorów i wykluczenie pani poseł Pawłowicz z dalszych obrad w dzisiejszej sesji. (Wesołość na sali, oklaski)

(Poseł Andrzej Dera: Kobiety chce eliminować.)

I tu był koniec wymiany zdań z moim udziałem w czasie tego posiedzenia. Ale dobrze widać, jak palikoty z marszałkiem Sikorskim „ciągną” „robią sałatkową aferę”, mimo, iż już na początku obrad przestałam jeść i pierwsze uwagi Sikorskiego nie miały już podstaw.

Przykład rzetelnego, resortowego dziennikarstwa czasów pogardy daje we wszystkich swych wypowiedziach o „aferze” zootechnik M. Olejnik, specjalistka sztucznego rozmnażania zwierząt, aktualnie zatrudniona do rozmnażania pogardy i kłamstw. Jej relacja na wyborcza.pl (ozdobiona zdjęciem z przerwy a nie z posiedzenia, gdy inni posłowie podjadają, co widać na załączonym przez nią zdjęciu) ma tytuł: „Pawłowicz atakuje i wyzywa, czyli przedświąteczna sałatka sejmowa”.

Oto niektóre tylko cytaty z tej „relacji”:

Werbalna zapaśniczka sejmowa…zwyzywała posłów i marszałka Sejmu.”

W środę krzyczała do posłów: „Ty chamie, stul pysk!”, a do marszałka Sejmu: „Zamknij ryj!”.”

Proszę porównać tę „relację” ze Stenogramem Sejmowym i ocenić dziennikarski warsztat pani zootechnik.

 

Podobne metody kłamstwa zastosowano również w Sueprexpressie z 19 grudnia br. w artykule pana Kamila Szewczyka pt. „Karczemna awantura w Sejmie”. Swój rzetelny warsztat naukowy zaprezentowała też genderwoman M. Środa, stosując resortowo-faszystowskie metody dyskusji ze swoimi oponentami. Oczywiście standardowo pomawia ich o psychiczne choroby. Więc według genderpsychiatryczki z powodu zjedzenia przeze mnie w Sejmie niewielkiej ilości sałatki na nocnych głosowaniach – jestem „ewidentnie osobą z problemami psychicznymi”. Według p. Środy jestem „posłanką specjalnej troski”.

Czy pani M. Olejnik jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich? Czy takie standardy rzetelności tam obowiązują?

Czy pani M. Środa naprawdę jest jakimś etykiem i naucza o elementarnych normach moralnych? Przy takiej metodzie dyskusji? Nie wierzę. A poza tym, czy etyk walczyłby rozpaczliwie, do granic śmieszności o zabijanie dzieci?

Przy takich wątpliwościach jedno jest jednak jasne: obie panie z pewnością są wyrobnicami przemysłu pogardy.

Krystyna Pawłowicz