Marek Gos, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego podczas sejmowego głosowania nad obywatelskim projektem ustawy zakazującej aborcji eugenicznej zagłosował za odrzuceniem projektu. Dla obrońców życia jest to tożsame  z oddaniem głosu za prawem do zabijania nienarodzonych chorych dzieci. Poseł Gos nazywa to jednak „podłą manipulacją”.

"Jestem osobą wierzącą i praktykującym katolikiem, któremu w happeningu przed kościołem w Strawczynie młodzi działacze Ruchu Narodowego zarzucali hipokryzję i próbowali rozliczać z wiary, w sposób niedopuszczalny manipulując przy tym rzeczywistością. Nie mogę na taką próbę skłócania mnie ze społecznością Kościoła rzymskokatolickiego, w tym z mieszkańcami mojej parafii, nie zareagować! Rozpowszechniane przez młodych „aktywistów Ruchu Narodowego” twierdzenie, że głosowałem za prawem do zabijania chorych dzieci, to wyjątkowo podła manipulacja. Manipulacja z premedytacją godząca w moje dobre imię, w moją rodzinę oraz wyborców, którzy przez lata - głosując na mnie - obdarzali mnie zaufaniem” - napisał w liście otwartym parlamentarzysta.

Dodał również, że „odrzucenie przez Sejm RP projektu ustawy zaostrzającej przepisy aborcyjne, za którym i ja opowiedziałem się w głosowaniu, nie ma nic wspólnego z wprowadzeniem nowego prawa pozwalającego na zabijanie chorych dzieci!!!”.

Poseł Gos był także zbulwersowany akcją sympatyków Ruchu Narodowego, którzy jego zdaniem „przekroczyli granice zdrowego rozsądku i elementarne zasady współżycia społecznego, dopuszczając się tego prymitywnego happeningu w miejscu kultu religijnego”.

Na list posła Gosa odpowiedział Mariusz Dzierżawski, prezes Fundacji PRO. „Pisze Pan, że obecne prawo nie zabrania katolikom przestrzegania przykazania „nie zabijaj". Czy postuluje Pan zniesienie kar dla morderców w każdym przypadku? A może uważa Pan, że Kodeks Karny w ogóle jest zbędny, bo przecież mamy Dekalog? Czy widząc bandytę atakującego przechodnia wzywa Pan Policję, czy też recytuje mu Pan fragmenty z Kazania na Górze?” - pyta szef Fundacji PRO.

„Twierdzi Pan, że młodzi działacze Ruchu Narodowego próbują Pana skłócić ze społecznością Kościoła. Widać, że kompletnie nie rozumie Pan sytuacji. To Pańskie postępowanie niszczy więź ze wspólnotą Kościoła. Radzę Panu zgłosić się do biskupa swojej diecezji, aby dowiedzieć się jak bardzo Pan tę więź naruszył, sprzeciwiając się prawu moralnemu głoszonemu przez Kościół” - bezkompromisowo radzi Dzierżawski.

„Nie szczędzi Pan nieprzyjemnych słów młodym ludziom, którzy ujawnili prawdę o Pańskim głosowaniu w sprawie niepełnosprawnych dzieci. Podejrzewa ich Pan, że chcieli Panu zaszkodzić. Niesłusznie. Jako katolik powinien Pan znać uczynki miłosierdzia wobec duszy. Pierwszym z nich jest: „Grzesznych upominać". W przypadku nieskuteczności upomnienia w cztery oczy należy zastosować upomnienie publiczne. Proszę spojrzeć na działalność młodych ludzi, z Pańskiego okręgu wyborczego, pozytywnie. Zależy im na Pańskim zbawieniu. Upominając, dali Panu szansę poprawy. Może Pan skorzystać z tej szansy” - konstatuje znany prolajfer.

MBW