Dziś przypada 76 rocznica jednej z najbardziej tragicznych zbrodni z czasów drugiej wojny światowej, jakie dotknęły Polaków. Zbrodni mało znanej, o której mało kto dziś pamięta. 

W nocy z 26 na 27 grudnia 1939 roku w odwecie za zabicie dwóch niemieckich podoficerów z batalionu budowlanego Niemcy dokonali w podwarszawskim Wawrze egzekucji 107 niewinnych osób. Ofiarami tej zbodni byli przypadkowi robotnicy, rzemieślnicy, kupcy i pracownicy umysłowi.

Mieszkańców Wawra i Anina zamordowano po tym jak w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia, 26 grudnia 1939 roku, zbiegli z więzienia kryminaliści - Stanisław Dąbek i Marian Prasuła zastrzelili w restauracji dwóch niemieckich podoficerów.

W związku z ich śmiercią na miejsce przybył batalion policji porządkowej dowodzony przez majora Friedricha Wilhelma Wentzela. Wywleczonych z domów przypadkowych Polaków Niemcy - bez prawa do jakiejkolwiek obrony - skazali na śmierć. Łącznie zamordowano 107 osób. Wszyscy byli niewinni.

Rok później powstała Organizacja Małego Sabotażu "Wawer". Inicjatorem jej powołania był wychowawca młodzieży harcmistrz Aleksander Kamiński. Historia zapamiętała go, jako twórcę konspiracyjnego harcerstwa - Szarych Szeregów i autora słynnych "Kamieni na szaniec".

W 76. rocznicę tamtych tragicznych wydarzeń burmistrz Wawra Łukasz Jeziorski zachęca, by uczcić pamieć ofiar. Jutro, na miejscu straceń przy ul. 27 grudnia zaplanowano złożenie kwiatów. Wcześniej, w miejscowym kościele p.w. Matki Bożej Królowej Polski zostanie odprawiona Msza Św. w intencji pomordowanych. Bezpośrednio po liturgii odbędzie się koncert z udziałem artystów Teatru Wielkiego Opery Narodowej w Warszawie.

emde/telewizjarepublika.pl