Obowiązkiem każdego katolika jest troska o środowisko naturalne. Mówił o tym Święty Jan Paweł II oraz Episkopat Polski. W styczniu 2013 roku wszystkie Kościoły zrzeszone w Polskiej Radzie Ekumenicznej wydały wspólny Apel o Ochronę Stworzenia. Jan Paweł II wspominał o ekologii w kilku swoich encyklikach, a także poruszył ten temat w orędziu na Światowy Dzień Pokoju w roku 1990.

 

Światowy Dzień Walki z Pustynnieniem i Suszą ogłoszony został przez Zgromadzenie Ogólne ONZ 30 stycznia 1995 roku. Na dzień obchodów wyznaczono 17 czerwca. Wezwano wówczas państwa, by wykorzystały ten czas do pogłębienia świadomości na temat potrzeby międzynarodowej współpracy w zakresie zwalczania zjawiska pustynnienia i skutków suszy.

Choć od 26 lat powinniśmy zwracać większą uwagę na problem pustynnienia i związanych z tym tragedii dla ludzi i zwierząt, to niestety w Polsce o tym Dniu 17 czerwca mało kto wie, a problem braku wody i wywołanych tym skutków wciąż jest marginalizowany.

Jako przykład można podać np. zmianę stosunku ludzi do bobrów. W południowych stanach USA na dużą skalę przywraca się siedliska tych sympatycznych ssaków, które doszczętnie na tamtych terenach były wybite w końcu XIX wieku. Przyczyna jest prosta: bobry podnoszą stan wód gruntowych a tym samym zapobiegają pustynnieniu. Badania naukowe potwierdziły, że lepsze przynoszą efekty dla środowiska niż budowa bardzo kosztownych tam na rzekach. Obrazowo nawet stwierdzono, że 100 tysięcy dolarów wydane na bobry przynosi wyraźnie lepsze efekty niż 100 milionów dolarów wydanych na tamy i ich utrzymanie.

 Natomiast w Polsce bobry wciąż traktowane są jako kłopotliwe szkodniki. Osobiście widziałem żeremia porozjeżdżane ciężkimi samochodami, którymi wywożono z lasu wycięte drewno. I nie był to przypadek, lecz świadome i celowe działanie!

P.J.Z.