Eksperci oceniają słowa Baracka Obamy. Jedni mówią, że amerykański prezydent rozczarował polską opozycję, inni, że zaskoczył Putina. Jednogłośnie twierdzą, że padły ważne deklaracje ze strony Baracka Obamy

- Najbardziej na plus zaskoczyły mnie słowa Obamy, że Amerykanie pomogą nam w dywersyfikacji surowców energetycznych. W praktyce może to oznaczać, że do Polski trafi gaz z łupków. Myślę, że prezydent USA zaskoczył w ten sposób Putina. Konsekwencją tej decyzji może być spadek cen gazu na rynku europejskim - mówi portalowi wirtualnapolska dr hab. Piotr Wawrzyk, politolog z Katedry Europeistyki Uniwersytetu Warszawskiego. 

Witold Sokała, politolog Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach również zwraca uwagę na kwestię bezpieczeństwa energetycznego.

- Obama poświęcił tej kwestii dużo miejsca. Wyszedł tym samym poza tematykę szczytu. To ważny sygnał dla Polski - uważa ekspert.

- Amerykański prezydent wyraźnie powiedział, że mamy do czynienia z rosyjską agresją na naszego wschodniego sąsiada i stwierdził, że konieczne jest wsparcie Ukrainy przez państwa wolnego świata. To bardzo mocne słowa, wykraczające poza poprawność polityczną. Zwłaszcza, że padły one przy okazji szczytu USA organizowanego w Polsce - tłumaczy Sokała.

- Obama bardzo rozczarował opozycję, która oczekiwała połajanki względem Polski i prezydenta Dudy. Wysłał zręczny dyplomatyczny sygnał, że dostrzega istnienie problemu u sojusznika w postaci ostrego sporu, ale podkreślił, że parlament podjął słuszne działania i optymistycznie wypowiedział się o przyszłości demokracji w Polsce. Powiedział to, co Duda chciał usłyszeć - mówi dr Sokała.

- Opozycja może czuć się zawiedziona. Obama skupił się na chwaleniu polskiej demokracji i jej dorobku. Powiedział, że wie, iż prace w parlamencie zostały podjęte i jego zdaniem powinny być kontynuowane. To pokazuje, że docenił to, co się dzieje w Polsce, niezależnie od awantur, które mają miejsce. Po drugie dał do zrozumienia, że jest o wszystkim informowany na bieżąco. I wreszcie, że w tej sytuacji partia rządząca mówiąc, że przyjęta ustawa ma charakter przejściowy, wychodzi na przeciw oczekiwaniom Amerykanów - wyjaśnia dr hab. Wawrzyk.

tg/wp.pl