Niewydolność krążeniowa spowodowana krwotokiem była bezpośrednią przyczyną śmierci 21-letnego Daniela, który zginął po awanturze w barze z kebabem w sylwestrową noc W Ełku. "Sekcja zwłok wykazała, że mężczyzna miał trzy rany kłute, w tym jedną sięgającą serca" - poinformował prokurator Wojciech Piktel.

Tunezyjczyk i Algierczyk usłyszeli zarzut zabójstwa 21-letniego mieszkańca Ełku, do którego doszło w sylwestrową noc. Początkowo informowano, że śmierć spowodował tylko Tunezyjczyk, kucharz baru z kebabem, w którym doszło do zdarzenia. Jednak prokuratora podała, że zamieszany był także Algierczyk, właściciel tego lokalu. Miał on także przyczynić się do śmierci mężczyzny.

Prokurator Wojciech Piktel powiedział, że przyczyną szarpaniny, w trakcie której zamordowano 21-latka, było zabranie przez ofiarę dwóch butelek napoju, za które nie zapłacił. Według śledczych, miało to doprowadzić do interwencji cudzoziemców pracujących w barze. Zakończyła się ona przepychankami oraz użyciem noża. Według informacji przekazanych przez prokuraturę zamordowany, 21-latek był wcześniej dwukrotnie karany za groźby oraz za dwa rozboje.

Po zabójstwie, w noworoczne popołudnie w centrum miasta zebrał się tłum mieszkańców, który manifestowali swoje oburzenie. Doszło do zamieszek. Powybijano witryny i zniszczono mienie lokalu. Były też starcia z policją.

Szef resortu spraw wewnętrznych, Mariusz Błaszczak, który był gościem radiowej Jedynki, poinformował że po rozruchach zatrzymano łącznie 28 osób. Jest wśród nich 4 pracowników lokalu i 24 osoby, które brały udział w ulicznych burdach.

Oprócz zamieszek przed lokalem, w którym zamordowano mężczyznę, nieznani sprawcy zniszczyli także mieszkanie obcokrajowców zamieszanych w jego zabójstwo. Na miejscu zdarzenia policja przeprowadziła oględziny i zabezpieczyła ślady - poinformowała rzecznik ełckiej policji, sierżant Agata Kuligowska de Nałęcz.

W intencji zamordowanego odprawiono mszę w katedrze pod wezwaniem świętego Wojciecha w Ełku. W jej trakcie biskup Jerzy Mazur zaapelował, by zachowano spokój i wystrzegano się przemocy. Również rodzina 21-latka zwróciła się do mieszkańców z prośbą o unikanie agresji.

emde/IAR