Szef Komisji Weneckiej, organu Rady Europy ds. konstytucyjnych, wezwał prezydenta Petra Poroszenkę, by Ukraina powstrzymała się od wcielania w życie ustawy lustracyjnej. Wcześniej przez dwa miesiące padała ją wspomniana Komisja.

Poroszenko powiedział jednak, że ukraińskie prawo nie pozwala na „wstrzymywanie lustracji”. Wyjaśnił, że parlament jego kraju na pewno będzie ustawę poprawiał i uwzględni ocenę Komisji Weneckiej, nie ma jednak mowy o blokowaniu lustracji.

„Ze swojej strony zaproponowałem parlamentowi tylko takie zmiany, które nie utrudniają mi – jako głównodowodzącemu armii – obrony kraju” – powiedział Poroszenko według portalu kresy24.pl, który powołuje się na lvivpost.net. Chodzi tu o to, że na Ukrainie należałoby natychmiast zwolnić niemal 50 wysokich rangą dowódców wojskowych, którzy są potrzebni do walki z rosyjską agresją. Nie da się ich szybko zastąpić, dlatego ustawę trzeba zmienić tak, by pozostawić ich na stanowiskach.

Lustracji nie unikną jednak, na przykład, sędziowie. Stanowiska utraci aż 44 z nich, w tym tacy, którzy nie ujawnili dochodów lub nie byli w stanie wytłumaczyć, od kogo i za co otrzymali różnego rodzaju „podarunki” warte miliony.

Pierwsza fala lustracji na Ukrainie rozpoczęła się jesienią ubiegłego roku; teraz będzie miała miejsce „druga fala”.

Na mocy ustawy lustracyjnej mają zostać zwolnieni urzędnicy Janukowycza od szczebla szefa rejonu wzwyż, dawni funkcjonariusze KGB, działacze KPZR oraz Komsomołu. Sprawdzane są dochody i stan majątkowy urzędników państwowych.

Wygląda na to, że w Komisji Weneckiej przebywają ludzie, którym usuwanie komunistycznych i powiązanych z Rosją „aparatczyków” jest nie na rękę. Pozostaje mieć nadzieję, że Ukraina nie ugnie się pod presją europejskich nacisków i zrobi swoje, oczyszczając się z ludzi Kremla.

kad/kresy24.pl