„Jeśli państwowo rozgrzesza się zbrodniarzy, nadając im tytuł kombatancki, to znaczy, że Ukraina jako państwo akceptuje zbrodnie ludobójstwa” - mówi Ewa Siemaszko, badacz zbrodni wołyńskiej, komentując ukraińską ustawę nadającą status weterana wszystkim członkom UPA.

Przypomnijmy, w grudniu 2018 roku Petro Poroszenko podpisał ustawę roszerzającą grupę osób, którym przysługuje status weterana. Wcześniej należeli do niej członkowie UPA, którzy nie brali udziału w akcjach przeciwko Polakom. Teraz zapisy te zniknęły z ustawy.

"Ten fakt ma znaczenie przede wszystkim ogólnoludzkie. Jeśli państwowo rozgrzesza się zbrodniarzy, nadając im tytuł kombatancki, to znaczy, że Ukraina jako państwo akceptuje zbrodnie ludobójstwa, akceptuje zbrodnie przeciwko ludzkości. To jest przerażające, bo taka oficjalna afirmacja zbrodni stanowi punkt wyjścia do popełniania podobnych zbrodni w innych okolicznościach i w innym czasie, czyli w przyszłości" - komentuje Siemaszko.

Ekspert podkreśliła, że organizacje OUN i UPA były formacjami totalitarnymi, które podporządkowywały sobie kraj poprzez stosowanie terroryzmu.

"O tym się na Ukrainie nie mówi. Wszyscy, którzy zginęli z rąk UPA, są uważani za zdrajców rangi narodowej, współpracowników Moskwy, co (w większości – red.) nie jest prawdą. Biorąc chociażby pod uwagę, że nawet jeśli tacy byli, to ich rodziny nie powinny być maltretowane, niszczone, dlatego że ktoś – w rozumieniu nacjonalistów – sprzeniewierzył się sprawie ukraińskiej. Stosowanie odpowiedzialności zbiorowej, i to w tak makabryczny sposób, jest dodatkowym elementem obciążającym tę formację z punktu widzenia Ukraińców" - przypomniała badaczka.

Ewa Siemaszko zauważyła, że obecnie największym problemem w nauce historii Ukrainy jest fakt, iż nawet historycy ukrywają niewygodne fakty dotyczące nacjonalizmu ukraińskiego.

"Prawdopodobnie będzie milczenie, a ci, którzy zdobędą się na odwagę, będą w jakiś sposób szykanowani. Sytuacja wewnętrzna na Ukrainie nie będzie sprzyjała ujawnianiu prawdy i uczciwemu spojrzeniu naprawdę" - podsumowała.

mor/RadioMaryja.pl/Fronda.pl