- Dymisja Klicha, przypomina leczenie się z choroby. On miał zagwarantować reprezentowanie polskich interesów w Rosji w jednej w najważniejszych dla nas sprawie. Robił to  jednak w taki sposób, jakby ich jednak nie reprezentował. On nie powinien zostać tylko zdymisjonowany ale też pociągnięty do odpowiedzialności karnej, zostać niezwykle surowo ukarany, tak jak ekipa władzy czy dziennikarzy reprezentujących interesy rosyjskie.

 

Pamiętać należy jednak, że największą odpowiedzialność za rezygnację praw Polski w wyjaśnianiu katastrofy smoleńskiej ponosi premier Tusk. Klich był tylko przeszkolonym wykonawcą poleceń. Czyich poleceń? Czy był wykonawcą poleceń kogoś innego, za akceptacj Tuska? To jest klucz do jego postępowania - uważa Stankiewicz.

 

Not. Jarosław Wróblewski