Do dziennika „Le Soir” zatelefonowano, grożąc wybuchem w redakcji. Podjęto decyzję o natychmiastowej ewakuacji budynku, policja zamknęła pobliskie ulice i sprawdziła, czy rzeczywiście podłożono bombę.
Do redakcji gazety zatelefonowano w czasie, kiedy ulicami Brukseli szła manifestacja pod hasłem „Razem przeciw nienawiści”. Był to protest w reakcji na zamachy, do których doszło w ubiegłym tygodniu w Paryżu, między innymi w redakcji pisma „Charlie Hebdo”.
Do niebezpiecznego incydentu doszło także w Niemczech. Tam w nocy, z soboty na niedzielę podpalona została redakcja "Hamburger Morgenpost". Pismo to przedrukowywało karykatury z „Charlie Hebdo”.
Z obawy przed ewentualnymi atakami, duńska gazeta"Jyllands-Posten" wycofała się z przedrukowywania obrazków z francuskiego pisma satyrycznego. W 2005 roku magazyn wywołał falę protestów i zamieszek, gdy opublikował karykatury Mahometa.
MaR/Wiadomosci.onet.pl