Twierdzi, że Amerykanie przestali doceniać prace ręczne, szkoły „kastrują” chłopców, a w społeczeństwie lansuje się rzekomy brak różnic między płciami.

Camille Paglia zyskała sławę w latach dziewiędziesiątych, gdy opublikowała książkę „Sexual Personae”.  Natychmiast uznano ją za heretyczkę względem głównego nurtu feminizmu. Paglia pisała na przykład: „Jeżeli pozostawilibyśmy cywilizację w rękach kobiet, nadal mieszkalibyśmy w chatach z trawy”.

Feministka krytykuje też ostro globalne ocieplenie, jako „religijny dogmat” i sądzi, że twierdzenie, jakoby wszyscy homoseksualiści rodzili się homoseksualni jest bzdurą (choć sama jest lesbijką).

Feministka widzi związek pomiędzy upadkiem zachodniej cywilizacji a próbami usunięcia różnic między mężczyzną a kobietą. Zaczyna od służby militarnej: „Cała współczesna elita, w finansach, w polityce itd... nikt, albo prawie nikt z nich nie odbył służby wojskowej. Nie nadaje się dziś tej służbie żadnego prestiżu. To recepta na katastrofę” – mówi. „Te osoby nie myślą na wojskowy sposób, i stąd pochodzi ta iluzja, że ludzie są generalnie mili, uprzejmi i jeżeli my jesteśmy mili i uprzejmi dla wszystkich, to i oni tacy będą. Nie ma już dosłownie żadnego zrozumienia dla zła ani przestępczości” – dodaje.

Efekty widać jej zdaniem zarówno w dysfunkcyjnym działaniu administracji amerykańskiej jak i w sposobie ubierania się kobiet, które wyrządzają sobie krzywdę nosząc publicznie wyzywającą odzież.

Camille Paglia krytykuje też współczesną szkołę. „Podstawówka jest nic nie warta, po prostu. Jest opresyjna względem każdego, kto ma energię fizyczną, zwłaszcza wobec chłopców. Szkoła wytwarza dla nich toksyczne środowisko. Wczesna edukacja robi wszystko co w jej mocy, by ‘wykastrować’ chłopców” – mówi feministka.

Obserwuje to osobiście na przykładzie swojego 11-letniego syna. Szkoła uczy jej zdaniem kobiecych wartości, takich jak delikatność, socjalizacja i współpraca – nie ma w niej kreatywnej energii i nauki twardych geograficznych i historycznych faktów.

Proces feminizacji młodzieńców postępuje też w szkołach wyższych, przesiąkniętych przez gender. W efekcie mężczyźni nie potrafią się niczemu jasno przeciwstawić .

Wielu Amerykanów nie ma żadnego wzorca męskości – pojawia się on już tylko w filmach. „Nie ma już miejsca na nic prawdziwie męskiego” – mówi feministka. Wiele prawdziwie męskiej energii i entuzjazmu widzi jeszcze w sporcie: sama pasjami słucha radia sportowego, które, jak twierdzi, inspiruje ją jako pisarkę.

Współczesna kultura godzi jej zdaniem również w kobiety, które stają się własnymi klonami. „Nasza kultura nie pozwala kobietom poznać, co to znaczy być kobiecą” – powiedziała.

Zdaniem Paglii wiodące feministki z wyższych klas wypaczyły rolę natury w życiu kobiety i stworzyły kompletnie nienaturalny ruch, który broni ich własnego burżuazyjnego stylu życia.  Kwestionując decyzje tych kobiet, które wolą zostać w domu z dziećmi, feministki odrzuciły wiele osób, które mogły stać się częścią ich ruchu.

Paglia w żadnej mierze nie tęskni za stanem rzeczy sprzed lat sześćdziesiątych. Jak twierdzi, osobiście odrzucała wszystkie tradycyjne standardy płciowe. Widzi po prostu olbrzymi problemm w fałszywym zacieraniu różnic między płciami.

Paglia optuje też za zmianą edukacji seksualnej w szkołach, zwłaszcza w stosunku do dziewczynek. Powinien być im przedstawiany zarówno wczesnego macierzyństwa, który ma wiele zalet, a nie tylko poświęcania tegoż dla kariery.

Paglia uważa, że ruch feministyczny powinien dziś wrócić do swoich korzeni. Ma stać się miejscem, w którym odnajdą się wszystkie kobiety, zarówno te, które wybrały życie z dziećmi w domu, jak i te, które poświęcają się karierze. Feministki powinny też przestać zajmować się poprawnością polityczną, a zwrócić się w kierunku naprawdę ważnych spraw. Chodzi tu na przykład o zabójstwa honorowe w świecie muzułmańskim lub plagę gwałtów w Indiach.

Pac/wsj