Scenarzystka „M jak Miłość”, Ilona Łepkowska powiedziała, że  równouprawnienie nie istnieje, bo gdyby istniało, to mężczyźni mogliby rodzić dzieci. Dodała, że feministki ją za te słowa zabiją. Na jej słowa szybko zareagowała czołowa feministka III RP Kazimiera Szczuka. "Łepkowska powtarza, że „feministki ją zabiją”, ale nie martwi się, czy nie będą chcieli jej zabić biskupi. Nie musi" - mówi Szczuka i dodaje: "Praca zarobkowa kobiet albo adoptowanie dzieci to nie są kwestie zapalne. Natomiast jeśli kobieta w serialu rozważa aborcję, wkrótce następuje jej cudowne ozdrowienie z raka. Jeśli zdecyduje się na usunięcie ciąży, jest nieodwołanie złą kobietą. A kwestie zapalne to dzieci z in vitro, pary homoseksualne, aborcja jako świadomy wybór kobiety czy jej wychodzenie ze związku, w którym jest przemoc. Jak rozumiem, o takich sprawach mówić w serialach nie należy" - oburza się Szczuka w „Gazecie Wyborczej”.


Kazimiera Szczuka jak widać marzy o serialu „H jak Hedonizm”, który opowiadałby o rodzinie starych hipisów, którzy w latach 60-tych uprawiali w oparach haszyszu wolną miłość a teraz opiekują się swoimi wnukami, które zostały poczęte metodą in vitro przez parę gejów i ich koleżankę lesbijkę. Wielka rodzina o nazwisku brzmiącym jak najmniej polsko, zderza się w serialu z powszechnym w Polsce antysemityzmem, homofobią i faszyzmem. Kobiety w tej telenoweli w co drugim odcinku ( parytety!) robią skrobankę, którą przeprowadza doktor Lubicz ze spin offu na jedynce. Oczywiście w takich serialach nie ma debilnych downów, które kobieta miałaby prawo abortować ani nawet Rysia z wadą genetyczną. W serialu marzeń Szczuki, na wiejskiej plebani obok ekologicznego domu hipisów mieszka też Ojciec Mateusz ,który w przerwach między Mszami gwałci małe dzieci i później oskarża o to pobliskiego geja, którego łapią policjanci z penisami i spluwami w dłoniach. Na dodatek serialowa Hanka Mostowiak nie umiera wskutek uderzenia o kartony, a w domu, gdzie jej mąż katolik nie pozwala na aborcję. Taki serial pewnie zrobiłby wrażenie na Szczuce i reszcie lewaków z jej towarzystwa. Tyle, że spadłby on z ekranów po 2 odcinakach. Polacy w przeważającej większości nie popierają mordowania dzieci nienarodzonych. Musicie drogie feministki albo wymienić naród albo jechać do Chin, gdzie kobiety doświadczają prawdziwego prawa do własnego brzucha. Nawet jeżeli tego nie chcą.  


Łukasz Adamski