Pod sztandarem tzw. Strajku Kobiet w wielu polskich miastach odbywają się dziś proaborcyjne manifestacje. W Warszawie do demonstrujących pod hasłem „Idziemy po wolność. Idziemy po wszystko!” feministek dołączyli przedsiębiorcy i górale, którzy protestują przeciwko sanitarnym obostrzeniom. Demonstranci chcą dotrzeć pod dom prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na Żoliborzu, jednak przemarsz blokuje policja.

W Warszawie nielegalna manifestacja rozpoczęła się na Rondzie Dmowskiego. Stamtąd demonstranci udali się ulica Marszałkowską, chcąc ostatecznie dotrzeć przed dom prezesa PiS, wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. W okolicach ulicy Świętokrzyskiej przemarsz został zablokowany przez policję. Funkcjonariusze wzywają demonstrantów do rozejścia się, przypominają o obowiązujących obostrzeniach związanych z pandemią. Doszło już do pierwszych starć z policją.

- „Na ul. Marszałkowskiej trwa nielegalne zgromadzenie. Policjanci do uczestników kierują komunikaty o zachowanie zgodne z prawem. Wystawiony został kordon, którego celem jest zejście protestujących z jezdni. Protestujący ruszyli z ronda Dmowskiego” – poinformowała warszawska policja za pośrednictwem Twittera.

Policja informuje, że w związku z naruszeniem obowiązujących przepisów wobec demonstrantów będą kierowane wniosku o ukaranie do sanepidu oraz nakładane mandaty karne.

kak/polsatnews.pl