Politycy i eksperci obawiają się, że Ukraińcy nie mają świadomości, jak bardzo odpychają od siebie przychylną jej do niedawna Polskę. O sprawie pisze "Foreign Policy", cytowany przez portal Kresy24.pl.

„Od 2014 roku, kiedy Ukraina zaczęła walczyć przeciw Rosjanom i ich „zaufanym osobom”, lepiej wyposażonych i bardziej dofinansowanych niż Ukraińcy, zaczęła rozpaczliwie poszukiwać bohaterów, którzy mogliby zainspirować kraj” – pisze w swoim artykule w Foreign Policy Ian Bateson. Ale przynajmniej jeden z tych bohaterów – Stepan Bandera, stał się zagrożeniem dla partnerstwa między Ukrainą i Polską” – czytamy w publikacji.

Na Ukrainie Bandera zapamiętany jest przede wszystkim jako założyciel organizacji nacjonalistycznej,- wyjaśnia autor.

„Po tym, jak rosyjska propaganda starała się go zbagatelizować, a rewolucję na Majdanie ogłosiła protestem wyłącznie skrajnej prawicy, która odrzuciła prezydenta Janukowycza, Ukraińcy zaczęli traktować Banderę jak symbol, teraz jego popularność w kraju weszła na nowy poziom i wciąż rośnie” – pisze autor.

Jednak Polacy, bez względu na przekonania polityczne znają Banderę głównie dlatego, że współpracował z nazistami, a jego naśladowcy zabijali cywilną ludność Polski, – pisze autor.

Zdaniem autora, Ukrainie powinno teraz szczególnie zależeć na dobrych stosunkach z Polską, choćby dlatego, że większość europejskich potęg skupiło się na swoich wewnętrznych problemach, a USA przy Trumpie może obrać kurs na zbliżenie z Moskwą.

Autor przypomina ubiegłoroczną uchwałę polskiego Sejmu, która po raz pierwszy mianem ludobójstwa określiła rzeź wołyńską, dokonaną na Polakach przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów. I późniejszą reakcję Kijowa, który stołeczny prospekt Maskowskij przemianował na prospekt Bandery.

Ukraińscy deputowani kontynuują kurs na obostrzenie relacji. Grupa posłów wniosła projekt ustawy stwierdzający, że działania Polski wobec Ukraińców w latach 1919-1951 było ludobójstwem.

„Państwo Polskie poddawało czystkom etnicznym ukraińskie miejscowości na granicy z Ukrainą: po pierwsze – ludność została przeniesiona na terytorium sowieckiej Ukrainy, a potem przymusowo na ziemie, które zostały odebrane Niemcom i przekazane Polsce”, – napisał Bateson.

Bateson przywołał wypowiedź eksperta Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Łukasza Jasiny pod adresem Ukrainy. „Polakom bardzo trudno było to zrozumieć po tym, jak Polska stała się jednym z głównych stronników ukraińskiej rewolucji”, – skomentował Jasina gloryfikację Bandery na Ukrainie.

Politycy i eksperci obawiają się, że Ukraińcy nie mają świadomości, jak bardzo odpychają od siebie przychylną jej do niedawna Polskę.

Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy i Polski wsparły wspólne dochodzenie w sprawie tragedii w Wołyniu, uznając, że rezultatem tego ma być ostateczne wypracowanie wersji historii. Ale polski minister spraw zagranicznych Waszczykowski oświadczył, że pojednanie nie nastąpi, jeśli Ukraina będzie jednak chciała zorganizować oficjalne uroczystości związane z 75. rocznicą powstania UPA, założonej przez spadkobierców Bandery.

Tymczasem pojawiają się na Ukrainie głosy za porzuceniem wizerunku Bandery jako narodowego idola. Ukraiński komentator polityczny Michaił Dubinianskij stwierdził, że na współczesnej Ukrainie Bandera został zredukowany do propagandowego stereotypu, który jest używany na przekór Moskwie.

ol/Kresy24.pl