Idąc na spacer ulicami stolicy, przypadkowo natknąłem się na placu Krasińskich przed pomnikiem Powstania Warszawskiego na demonstracje przeciwko reformie sądownictwa zorganizowaną przez groteskową opozycje. Podobnie jak inne przejawy aktywności obrońców patologii III RP i ta zdominowana była przez emerytów.

Jak zwykle przeciwko kilkuset emerytom z groteskowej opozycji, protestowało kilku emerytów przeciwnych protestom groteskowej opozycji, którzy domagali się reformy i lustracji sądownictwa, oraz wyrażali swoją pogardę dla tajnego współpracownika SB Bolka, który był gwiazdą protestu groteskowej opozycji.

Nad emerytami z groteskowej opozycji było widać transparenty KOD, Obywateli RP, Warszawskiego Strajku Kobiet (podejrzanie dużo osób stojących nad tym transparentem miało siwe brody). Czwarta transparent deklarował „europejskie sądy to nasze sądy” (co niezbyt zgodne jest z ideą niezależnością sadów) a piąty w narzeczu Latającego cyrku Monty Pythona bronił niezależności sądów.

Emeryci z groteskowej opozycji nie mieli też wielu tablic i transparentów własnej roboty. Udało mi się dostrzec tylko trzymane przez seniorów z groteskowej opozycji tabliczki z napisami „wolne sądy, wolne wybory, wolna polska” (zapewne hasło wolne sądy odnosiło się do poparcia groteskowej opozycji dla przewlekłości postępowań przez sądami III RP). Na emerytami powiewało kilka flag – najwięcej niebieskich szmat Unii Europejskiej, jedna gejowska i ze dwie KOD.

By nie być posądzonym o udział w protestach lewicowych, które dokumentuje robiąc zdjęcia i filmy (by mieć czym ilustrować swoje artykuły), zawsze mam na sobie koszulkę z napisem „red is bad”. Choć napis ten nic nie mówi np. emerytom popierającym PiS, to emeryci z groteskowej opozycji i lewicowcy, na widok antykomunistycznej deklaracji wpadają w histeryczną wściekłość. Jeden z aktywistów opozycji, robiący wrażenie weterana walki z prohibicja, biegał za mną gdy fotografowałem emerytów uczestniczących w proteście groteskowej opozycji, i zapluwając się, dopytywał się „czy jestem z ONR, czy nie zabłądziłem, czy nie powinienem być na proteście ONR, bo jego towarzysze uważają, że jestem ONR”. Takie zachowanie pokazuje jakimi kalkami i stereotypami operują emeryci z groteskowej opozycji, którzy każdego kto nie podziela ich lewicowych zabobonów uznają za działacza ONR (osobę nie podzielająca zabobonów groteskowej opozycji można poznać po dwu rzeczach – albo nie jest emerytem, albo gdy nie jest emerytem to nie wymachuje tęczową szmatą).

Nie był to jedyny sfrustrowany uczestnik demonstracji emerytów z groteskowej opozycji. Gdy zapytałem się emerytki przy stoliczku na którym leżały petycje do podpisu, były puszki na datki i koszyczek z przypinkami, czy mogę dostać za darmo przypinkę do swojej kolekcji, to emerytka z groteskowej opozycji uraczyła mnie monologiem o tym jak jest przeciwna rozdawaniu za darmo, bo ludzie wszystko od niej biorą i nic nie chcą dawać do puszek. Podobnie sfrustrowana była feministka (tym razem bez brody) która gdy mnie zobaczyła i rozpoznała, zaczęła biegać wokół mnie i przestrzegać uczestników demonstracji emerytów z groteskowej opozycji by nie pozowali mi do zdjęć.

Jak zwykle znalazły się osoby chcący zarobić coś a proteście. Prócz stoisk z flagami, które obsługują wszelkie masowe wydarzenia, był też pan z koszulkami (były na nich napisy „przeproście i spieprzajcie”, „spieprza dziadu”). Taka obciachowa, niezbyt estetyczna, wulgarna, a czasami odwołująca się do defekacji estetyka, charakterystyczna jest częściej dla politycznej aktywności emerytów z groteskowej opozycji.

Emerytów z groteskowej opozycji swoją obecnością zaszczycił sam Lech Wałęsa. Tak na marginesie – pamiętam czasy gdy środowiska „Gazety Wyborczej” dziś obecne wśród emerytów z groteskowej opozycji uznawały Lecha Wałęsę za kretyna, błazna, antysemitę i faszystę. To urocze, że środowisko to po latach gloryfikując byłego prezydenta przyznają się do błędu sprzed lat, choć nie sądzę, że jest świadome zmiany swoich poglądów, pewnie w ramach demencji politycznej nie pamięta co głosiły przed laty.

Przemówienie byłego prezydenta do emerytów z groteskowej opozycji, doskonale uświadamia, że Lech Wałęsa ma pewien perwersyjny urok, uroczą swobodę w ferowaniu urągających logice sądów i opinii, łatwość w głoszeniu rzeczy sprzecznych i obrażaniu swojego audytorium. W ramach tych niezwykłych zdolności pan Bolesław swoje przemówienie rozpoczął od wezwania „ludu Warszawy” które przypisał Władysławowi Gomułce. W egzegezie natchnienia prorockiego byłego prezydenta warto wspomnieć, ze wezwanie te zazwyczaj kojarzone jest z Janem Kilińskim a nie z Gomułką, i nie wiadomo po co w przesłaniu byłego prezydenta pojawił się Gomułka. Zapewne Lech Wałęsa jako samorodny mistrz docierania bezsensownymi wypowiedziami do serc słuchaczy wyczuł, że odwołaniem do Gomułki trafi do podświadomości emerytów z opozycji.

Lech Wałęsa w swoim przemówieniu do emerytów z groteskowej opozycji mówił, że musi ich zagrzewać do boju, Polsce zagrażają siły wewnętrzne a nie zewnętrzne, w Polsce mamy „klasyczną sytuacje na kryterium uliczne”, bo PiS (zwany wrogiem wewnętrznym) nie słucha i łamie prawa, PiS to przestępcy i z tej perspektywy emeryci z groteskowej opozycji też mogą łamać prawo, PiS zmusza opozycje do łamania prawa. W swoim przemówieniu pan Bolesław rozczarowany niską frekwencją na proteście groteskowej opozycji stwierdził, że „tą ilością ludzi to my nie nawalczymy”.

W przemówieniu Lecha Wałęsy powtarzały się wezwania do odsunięcia PiS od władzy i dokonania rozliczeń. Widać było, że zapewne pouczony przez prawników, pan Bolesław świadomie unika stwierdzeń, które mogły by go narazić na odpowiedzialność karną.

Z przemówienia Lecha Walesy przebijał też realizm, gdy zwrócił uwagę emerytom z groteskowej opozycyjni, że jest już starszym człowiekiem, i w wieku 75 lat dużo nie nawojuje, że gdyby miał lat 50 to pewnie by szybko coś wykombinował, a dziś już nie jest tak sprawny intelektualnie jak przed laty. Pan Bolesław klęskę opozycji upatruje w tym, że wyborcy w Polsce są nieuświadomieni, i zostali zmanipulowani przez ojca Tadeusza Rydzyka. Wyborców PiS pan Bolesław nazwał „tymi trochę innymi”.

Dominacja emerytów na protestach groteskowej opozycji, jest zjawiskiem pozytywnym. To dobrze, że młodzi nie są zainteresowani narracja opozycji, co wcale nie oznaczy, że PiS dotarł ze swoim przekazem do młodych. Zdominowana przez emerytów groteskowa opozycja, ze swoimi anachronicznymi frazesami, stetryczałą agresją, jest wręcz doskonałym sojusznikiem PiS, bo perspektywa powrotu do władzy groteskowej opozycji, jest tak przerażająca, że aż skłania do ignorowania wielu spraw, które mogą budzić dystans do PiS.


Jan Bodakowski