Anna Fotyga, była szefowa MSZ za rządów Prawa i Sprawiedliwości mówi w wywiadzie dla tygodnika "Do Rzeczy": "Nie mam wątpliwości, że polityka zagraniczna śp. Lecha Kaczyńskiego była czynnikiem stabilizującym Europę, szczególnie Europę Środkowo-Wschodnią". Fotyga daje również do zrozumienia, że gdyby PiS był u władzy, nie doszłoby do aneksji Krymu. "To były stosunki, które pozwalały gromadzić mniejsze państwa wokół jednej idei. Byliśmy wtedy realną siłą w rozmowach z dużymi demokracjami i powodowaliśmy realną korektę polityki unijnej".

Była szefowa MSZ mówi również, że potrzebny jest Polsce nowy rząd, który nie będzie uwikłany w politykę Putina: "Putin bardzo dobrze wie o zaniechaniach rządu w wyjaśnianiu katastrofy smoleńskiej i może tym grać. Potrzebny nam jest rząd mniej uwikłany. W czasie przygotowania wizyty prezydenta Kaczyńskiego w Katyniu rząd de facto realizował priorytety Rosji, potem propagował rosyjską wersję o winie pilotów, pijanym gen. Błasiku i naciskach prezydenta. W końcu oddał całkowicie gestie w prowadzeniu śledztwa Rosji". 

Na koniec Anna Fotyga pytana o przyczyny katoastrofy smoleńskiej, mówi: "Hipoteza wybuchu jak dotąd została najobszerniej uzasadniona naukowo".

mod/"Do Rzeczy"