- W obecności i posłudze biskupów, prezbiterów i diakonów możemy rozpoznać prawdziwe oblicze Kościoła: jest on Świętą Matką Kościołem Hierarchicznym - mówił Franciszek we wczorajszej katechezie. - I naprawdę poprzez tych braci, wybranych przez Pana i konsekrowanych sakramentem święceń, Kościół wypełnia swoje macierzyństwo: rodzi nas w chrzcie jako chrześcijan, sprawiając, że zostajemy odrodzeni w Chrystusie, czuwa nad naszym wzrastaniem w wierze, prowadzi nas w ramiona Ojca, byśmy otrzymali Jego przebaczenie, przygotowuje dla nas stół eucharystyczny, gdzie nas karmi słowem Bożym oraz Ciałem i Krwią Jezusa, przyzywa nad nami błogosławieństwa Boga i mocy Jego Ducha, wspierając nas na całej drodze naszego życia i otaczając nas swą czułością i ciepłem, zwłaszcza w najtrudniejszych chwilach próby, cierpienia i śmierci - mówił.

Ojciec Święty wskazał, że to macierzyństwo Kościoła wyraża się zwłaszcza w osobie i posłudze biskupa.

- Biskupstwo nie jest zaszczytem, ale służbą - podkreślił Franciszek. W Kościele nie powinno być miejsca dla mentalności światowej. Zgodnie z nią mówi się: «O, ten człowiek zrobił karierę kościelną, został biskupem». Nie, w Kościele nie powinno być miejsca dla takiej mentalności. Biskupstwo jest służbą, nie zaszczytem, by się nim chwalić. Święci biskupi - a jest ich wielu w dziejach Kościoła, naprawdę wielu - ukazują nam, że do tej posługi się nie dąży, nie prosi się o nią, nie kupuje się jej, ale przyjmuje w posłuszeństwie, nie po to, aby się wywyższać, ale aby się uniżać, tak jak Jezus, który „uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej” (Flp 2,8). Smutnym jest widzieć człowieka, który dąży do tego urzędu i dużo robi, żeby do niego dojść, a kiedy już dojdzie, nie służy, ale pyszni się, żyje tylko dla swojej próżności – zaznaczył.

Franciszek przypomniał też znaczenie kolegialności biskupów.

- Jak to pięknie, kiedy biskupi wraz z Papieżem wyrażają tę kolegialność i starają się być coraz bardziej sługami wiernych w Kościele! Doświadczyliśmy tego niedawno podczas zgromadzenia Synodu o rodzinie - mówił Ojciec Święty. - Pomyślmy też o wszystkich biskupach rozproszonych po całym świecie, którzy żyją w różnych i odległych od siebie miejscach, kulturach o odmiennej wrażliwości i tradycji. Pewien biskup mówił mi niedawno, że do Rzymu musi lecieć samolotem ponad 30 godzin. Są tak daleko jeden od drugiego, a mimo to stają się wyrazem głębokiej więzi w Chrystusie i między swoimi wspólnotami. Wszystko to pozwala nam zrozumieć, dlaczego wspólnoty chrześcijańskie uznają w biskupie wielki dar i są wezwane, by żywić z nim szczerą i głęboką komunię, począwszy od prezbiterów i diakonów. Nie jest zdrowy Kościół, w którym wierni, diakoni i prezbiterzy nie są w jedności z biskupem. Taki Kościół jest chory. Chrystus chce tej jedności z biskupem wszystkich wiernych, a także diakonów i prezbiterów - mówił Ojciec Święty.

ed/Radio Watykańskie