Wczoraj we francuskim Senacie debatowano nad ustawą mającą zabronić prawnie terapii pomagającej w procesie przemiany orientacji seksualnej lub tożsamości płciowej.

Wtorkowa dyskusja, jaka przetoczyła się przez francuski parlament jest pokłosiem rezolucji Parlamentu Europejskiego z marca 2018 roku, w której potępiona została terapia konwersyjna, a wszystkie kraje członkowskie Unii Europejskiej zostały wezwane do jej zakazania. Należy się więc spodziewać, że wzorem Francji podobne debaty będą miały miejsce również w innych unijnych krajach.

Ostrze francuskiego projektu jednogłośnie przyjętego już przed ponad dwoma miesiącami w pierwszym czytaniu przez Zgromadzenie Narodowe, skierowane zostało głównie przeciwko terapeutom oraz osobom religijnym, które do terapii zmiany lub wyparcia orientacji seksualnej miałyby w jakikolwiek sposób zachęcać.

Francuska ustawa penalizuje zatem nie tylko „praktyki”, ale również zachowania lub wypowiedzi mające na celu przemianę czy też wyparcie orientacji seksualnej lub tożsamości płciowej, prawdziwej lub domniemanej, osoby”.

Za tę nową odmianę „wykroczenia” przeciwko jedynie słusznej ideologii grozić teraz będzie nad Sekwaną nawet od 2 do 3 lat więzienia.

„Francjo, co uczyniłaś ze swoim chrztem?” – pytał już ponad 36 lat temu Jan Paweł II.

 

ren/opoka.org.pl