Burmistrzem Fontgombault jest Jacques Tissier, katolik, który wszystkie posiedzenia lokalnej rady rozpoczyna od modlitwy. Chrześcijański charakter wioski drażni lewicowych zwolenników laicyzacji państwa. Chcą, by mnisi ze znajdującego się w Fontgombault opactwa benedyktyńskiego nie mogli brać udziału w głosowaniu.

Wrogość lewicy zaczęła się od wprowadzenia w 2013 roku we Francji „małżeństw” homoseksualnych. W listopadzie burmistrz Tissier powiedział w wywiadzie dla jednej z francuskich gazet: „Istnieje prawo naturalne, które jest ważniejsze od prawa ludzkiego”. W październiku lokalna rada na wniosek burmistrza podjęła decyzję, że cała administracja ustąpi z urzędu, jeżeli wspólnota zostanie zmuszona do zatwierdzenia jakiegoś „małżeństwa” homoseksualnego.

Tymczasem wiadomo, że burmistrz radzi się przeora opactwa benedyktynów przed podjęciem ważniejszych decyzji. Lewicowcy zaczęli wówczas żądać, by jakaś homoseksualna para pojechała specjalnie do Fontgombault wziąć „ślub”. Jak dotąd chętni się nie znaleźli.

30 marca odbędą się we Francji wybory samorządowe. Przeciwnicy katolików chcą odebrać mnichom prawo głosu, by w ten sposób doprowadzić do wyboru nowego burmistrza! Jeden z przywodców antykatolickiej akcji, Andre Antigny, napisał: „Mnisi mają w naszej społeczności polityczne  znaczenie już od zbyt długiego czasu. To musi się zmienić. Mamy dość katolickich sutann!”.

Antigny zwrócił się do sądu w Chateauroux o skreślenie mnichów z listy wyborców. Jak dotąd sąd skreślił z listy 10 zakonników, którzy mieszkają w innym opactwie, choć są zameldowani w Fontgombault. Antigny ma nadzieję, że uda mu się doprowadzić do kresu katolickich rządów”. „Mnisi przeszkadzają w laicyzacji naszej społeczności” – powiedział.

pac/katholisches.info