Francja idzie coraz dalej w społecznej rewolucji, coraz dalej w kierunku przepaści. Tym razem wraz z nowym rokiem funkcjonować zaczęło nowe prawo w sprawie rozwodów. Już nie potrzeba rozprawy sądowej. Wystarczy zarejestrować się u notariusza, podpisać akt notarialny i po dwóch tygodniach, na mocy porozumienia stron, przestaje się we Francji być małżeństwem – podaje gosc.pl. Oto postęp!

Do tej pory konieczna była rozprawa w sądzie do spraw rodzinnych, którą prowadził sędzia. Teraz wszystko odbywać się będzie jak zwyczajna formalność, polegająca na spisaniu aktu notarialnego. Sąd zajmie się nią tylko wówczas, gdy niepełnoletnie dziecko zażąda wysłuchania przez sędziego. Każdy małżonków musi mieć za to adwokata.

Sprawa wygląda tak: składamy akt u notariusza, czekamy 15 dni i… przestajemy być małżeństwem. Te 15 dni pozostawiono, gdyby któryś z małżonków chciał się wycofać.

„Mieści się ona w logice systemu, gdyż rozwód stał się obecnie umową podobną do innych” – twierdzą ci, którzy są zwolennikami reformy.

Konferencja biskupów Francji zwraca uwagę na to, że na dziecko nakłada się zbyt duży ciężar, ponadto rodzice mogą na nie naciskać:

„Jak zagwarantować, że rodzice nie odwiodą od niej dziecka? Jak można zrzucać na barki nieletniego ciężar takiej decyzji?”

Przeciwna reformie była większość adwokatów, jeden z sędziów nazwał ją wręcz „operacją bez chirurga”. Aude Mirkovic ze stowarzyszenia „Famille et Liberte” powiedziała :

„robi się wszystko, by ułatwić rozwód, podczas gdy jeden choćby krok na rzecz (uratowania) małżeństwa byłby dla dziecka co najmniej równie korzystny, jak wszystkie wysiłki, by chronić je w wypadku rozwodu”

Owa reforma jest częścią ustawy „Sprawiedliwość XXI wieku”, choć tak naprawdę powodem jest nie sprawiedliwość wcale, a… natłok spraw w sądach, który był argumentem za jej przyjęciem. Ceny błyskawicznych rozwodów mają być jednak wyższe i wynosić ok. 1000 euro – pojawiają się już takie ogłoszenia.

dam/gosc.pl,Fronda.pl