"Mamy do czynienia z jakimś wtórnym analfabetyzmem" - tak Władysław Frasyniuk skomentował ostatnie wiadomości dotyczące Ryszarda Ptru i Mateusza Kijowski.

W wywiadzie udzielonym portalowi Onet.pl Frasyniuk powiedział: "Mamy do czynienia z jakimś wtórnym analfabetyzmem, jeśli chodzi o publiczne zachowania. Dotyczy to Mateusza Kijowskiego i Ryszarda Petru". Dodał też, że osoboy publiczne podlegają szczególnym regułom. Powiedział: "Mają prawo do romansów, mają prawo do wszystkiego, do czego ma każdy obywatel w Polsce. Tylko z tą świadomością, że jak są osobami publicznymi, to podlegają większej kontroli i mamy prawo ich pytać, dlaczego zachowali się tak, a nie inaczej".

Frasyniuk nie szczędził surowych ocen dla Kijowskiego i Petru, mówiąc: "Publicznie nie pozostawia się cienia wątpliwości. Zarówno Kijowski, jak i Petru nie zdali egzaminu". Frasyniuk nie ma wątpliwości jak powinien zachować się Kijowski i jego koledzy z zarządu KOD-u: "Ktoś te faktury wypisywał i akceptował. Jeśli to jest tak, że część zarządu o fakturach wiedziała, a część nie, to szczerze mówiąc, wszyscy powinni podać się do dymisji".

W pewnym momencie Władysław Frasyniuk w ostrych słowach skomentował aferę z fakturami: "Mam w d****, jak oni się zachowają, bo KOD to jesteśmy my: ludzie, którzy przychodzimy na marsze. Szczerze powiedziawszy, mamy prawo też przyjść i im napluć w oczy, że nas zawiedli".

Na pytanie dziennikarza o to, kto powinien zastąpić dwóch "wielkich liderów opozycji", Frasyniuk odpowiedział szczerze: "Uważam, że nie powinniśmy nadużywać słowa "wielki", skoro okazali się tacy mali".

Frasyniuk miażdzący wielkich-małych liderów opozycji? Przyszłość KOD i Nowoczesnej rysuje się jak widać w ciemnych barwach.

krp/onet.pl, Fronda.pl