Fronda.pl: Stany Zjednoczone wydadzą Polsce Dariusza Przywieczerskiego, który jest „mózgiem” afery FOZZ. Jak Pan skomentuje tę informację?

Witold Gadowski: To wszystko jest na pewno bardzo ważne. Przywieczerski jest przecież świadkiem koronnym. Dysponuje dużą wiedzą nie tylko na temat afery FOZZ, ale również powstania BIG Banku, działań wojskowych służb specjalnych w dziedzinie transformacji gospodarczej, a nawet afery PZU. To wszystko ma w głowie człowiek, który był bardzo ważnym narzędziem wojskowego wywiadu PRL-u.

Począwszy od afery FOZZ, niemal od 30 lat karmieni jesteśmy wyłącznie ofiarami. W jakim właściwie żyjemy państwie, gdy odpowiedzialni za gigantyczne przekręty przez tak wiele lat nie ponoszą odpowiedzialności, tak jak Dariusz Przywieczerski, który żyje sobie spokojnie za granicą?

Proszę zwrócić uwagę na jedną rzecz: jakie mamy dziennikarstwo? Żadne. Czy któryś z dziennikarzy przez ostatnie lata domagał się ekstradycji Przywieczerskiego czy pisał na jego temat, przypominał o nim? Nie. Jedynym dziennikarzem, który to zrobił, byłem ja. Jakie dziennikarstwo, taki kraj. Mamy spsione dziennikarstwo, słabe, dlatego mamy też słabą opinię publiczną. To jest oczywiste. Teraz, gdy Przywieczerski wróci i zechce zeznawać, rzeczywistość może się bardzo zmienić. W telewizji TVN już wyczuwam pewne drżenie łydek...

Czy „matka wszystkich afer” zostanie wreszcie wyjaśniona, a winni odpowiedzą za swoje czyny?

Miejmy nadzieję. Będzie to na pewno bardzo ważny świadek, który zresztą wymaga ochrony...

Niektórzy zapytają, dlaczego zajmować się sprawami sprzed lat. Jakie światło na obecną politykę rzucają afery z czasów przełomu '89 r. lub początków lat 90.?

Powinniśmy wyjaśnić te afery, które miały miejsce na początku III RP, bo wtedy wreszcie będziemy wiedzieć, kto jest kim w biznesie, polityce. Kto gra swoją rolę, a kto jest tylko pionkiem w rękach służb.

Pewne środowiska w Polsce w czerwcu co roku świętują rocznicę pierwszych częściowo wolnych wyborów. Czy patrząc na to, jak funkcjonowała III RP jest rzeczywiście co świętować?

4. czerwca jest przede wszystkim rocznicą wielkiego oszustwa. Wtedy przypieczętowano transformację polegającą na stworzeniu tzw. „czerwonej burżuazji”. Towarzysze zamienili legitymacje partyjne na książeczki czekowe.

A dziś? Polska jest wolna?

To fantomowa wolność i fantomowe państwo.

Czy obecnie, od 2015 r., państwo polskie odzyskuje godność i siłę, czy też nadal jest „teoretyczne”, „fantomowe”?

Coś się zmienia. Ale to tylko akcenty. Nie zmienia się jądro ciemności III RP. Wciąż mamy władzę komunistów i służb nad biznesem. To już jest drugie pokolenie tych ludzi, ale ciągle mają oni wpływy i ciągle dzierżą pieniądze. Dopóki to się nie zmieni, nie będziemy takim półwolnym, półsuwerennym państwem.

Dlaczego nadal nie „rozbiliśmy” tego „jądra ciemności”?

Służby, pieniądze, układy zagraniczne... Naszym sąsiadom również zależy na tym, aby utrzymywać nas w stanie półwolnego państwa. Zrobią wszystko, aby tak było, dopóki nie znajdziemy siły wewnętrznej, żeby to rozbić.

Wielu Polaków upatrywało szansę na rozbicie postkomunistycznych układów, dekomunizację, przywrócenie godności Polski, w rządach Prawa i Sprawiedliwości

Dopóki nie odsuniemy czerwonych klanów od władzy- przede wszystkim finansowej, dopóki nie odbijemy rynku medialnego, dopóki nie odbijemy systemu państwowego, bardzo trudno będzie mówić o zbudowaniu polskiej niepodległości. Ten proces jest oczywiście bardzo długi, ale należy go realizować.

Bardzo dziękujemy za rozmowę.