"Kiedy oglądam TVN, mam wrażenie, że wchodzę w taką błonę, która wypełniona jest kiełbasą wyborczą o dosyć podejrzanym smaku. Cały czas ta kiełbaska o antypolskim smaku jest nam wciskana prosto do gardła przez ekran telewizora"-powiedział publicysta i dziennikarz śledczy Witold Gadowski w najnowszym "Komentarzu Tygodnia". 

Dziennikarz wspominał swoją wizytę na biobazarze w Warszawie. 

"Zdawałoby się, że to rzecz chwalebna. Polsce rolnicy sprzedają ekologiczną żywność. Moją czujność wzbudziły liczne wystawy wegańskich dań. Rozmawiałem z bardzo porządnym człowiekiem. Mówił tak: „Proszę pana, stwórzmy w końcu miejsce, gdzie będzie można sprzedawać polską żywność.” Odpowiadam mu, że przecież jest w miejscu, w którym sprzedaje swoją ekologiczną żywność, na co odpowiedział: „Niech mnie pan wyzwoli od pedałów i lesbijek, bo oni tym rządzą.”-powiedział Gadowski. Publicysta zastanawiał się, dlaczego właściwie zlikwidowano bazarki w polskich miastach. 

"Gdzie polski rolnik ma sprzedawać żywność? Dlatego ogromny apel: Kupujcie polskie ziemniaki, polskie jabłka, polski chleb i polskie mięso"-podkreślił. 

Autor "Komentarza Tygodnia" mówił również o wiodących w naszym kraju stacjach telewizyjnych: TVP oraz TVN. 

"Kiedy oglądam TVN, mam wrażenie, że wchodzę w taką błonę, która wypełniona jest kiełbasą wyborczą o dosyć podejrzanym smaku. Cały czas ta kiełbaska o antypolskim smaku jest nam wciskana prosto do gardła przez ekran telewizora. Jesteśmy jak tuczone gęsi, ale z tego nie będzie żadnego pasztetu. Pasztet będzie z nas, jeśli będziemy oglądać TVN"-stwierdził. Równie miażdżącej krytyce publicysta poddał również telewizję publiczną. 

"Pierwsze posiedzenie zarządu wyglądało tak, że wszedł pan Kurski i powiedział, że pan Pałka będzie siedział po jego jednej stronie, a pani Paczuska po drugiej. Oni mówią, że będą siedzieć po jednej stronie, a przecież mają stosunek głosów 2:1. Prezes nie mógł tego zdzierżyć. Zerwał konferowanie, po czym udał się na obchód. Tymczasem rada nadzorcza zawiesiła pana Piotra Pałkę w obowiązkach członka zarządu i tym sposobem przestał on mieć głos. Została pani Marzena i pan Kurski – 1:1, a głos prezesa przeważa"- skomentował. 

 yenn/Youtube, Fronda.pl