„Rekonstrukcja to świadomy manewr polegający przede wszystkim na otwarciu czy też przesunięciu rządu w stronę centrum” - powiedział Witold Gadowski w rozmowie z portalem pch24.pl, w której komentuje dzisiejszą rekonstrukcję rządu.

Dalej pyta:

„Jak bowiem inaczej skomentować obcięcie skrzydła katolicko-narodowego, które reprezentowali odwołani dziś ministrowie Antoni Macierewicz i Jan Szyszko?”.

Dziennikarz i publicysta dodaje jednocześnie, że rekonstrukcja potwierdziła jego wcześniejsze obawy. O objęciu przez prof. Czaputowicza resortu spraw zagranicznych pisze, że ministrem został przedstawiciel „środowiska myślącego, mówiąc kolokwialnie, jak Bronisław Geremek”. Według Gadowskiego to:

„pokaz siły, jaką w dalszym ciągu posiada w Polsce środowisko Unii Demokratycznej i Unii Wolności”.

Dlatego też według niego nie będzie większych zmian w polityce zagranicznej, a jeśli już – to na gorsze.

Nieco inaczej na sprawę rekonstrukcji patrzy dr Sergiusz Trzeciak, ekspert ds. public relations i marketingu politycznego. Według niego zmiana ministrów obrony narodowej, środowiska i spraw zagranicznych to szansa dla rządu PiS; przyznaje jednocześnie, że istotnie - pozwoli na pozyskanie bardziej centrowego elektoratu.

„Te zmiany rzeczywiście stwarzają szansę na poprawę wizerunku rządu. Odchodzący ministrowie byli gorzej oceniani przez opinię publiczną, co więcej, właśnie przez nich opozycja dostawała swego rodzaju „amunicję” do atakowania rządu. Tak działo się choćby w przypadku ministra Waszczykowskiego, Radziwiłła czy Macierewicza”

- mówi Trzeciak w rozmowie z portalem TVP.Info.

Dodaje też:

„Oni byli w ciągłym ogniu krytyki, która spadała na cały rząd. Teraz PiS ma szansę na pozyskanie nowego, bardziej centrowego elektoratu, co z kolei może mieć przełożenie na wybory samorządowe. PiS do tej pory starał się przed wyborami pokazać bardziej umiarkowaną twarz”.

dam/pch24.pl,TVP.Info