- Jestem zwolennikiem, żeby sprawdzono także domy takich panów jak gen. Dukaczewski, który z bardzo pewną miną przesiaduje w studiach tv i mówi, że wie, że ma dokumenty - mówił dziennikarz śledczy Witold Gadowski, który był gościem programu „Minęła dwudziesta” (TVP Info).

- Szczególnie interesuje mnie audyt w Agencji Wywiadu, instytucji dysponującej najnowocześniejszym sprzętem do podsłuchiwania. Nie wiemy, co robiła. (…) Mamy informacje, że nie działała poza granicami kraju, ale w Warszawie. Chciałbym poznać wyjaśnienie afery z aresztowaniem kasjera AW, który nosił wymowny pseudonim „Carrington” i był w areszcie za defraudację, tymczasem bronił się, że te pieniądze wyciągali oficerowie i te pieniądze mogły iść na – uwaga – Amber Gold
— powiedział Gadowski.

- Jeśli zostanie przeprowadzona rzetelnie kontrola w służbach, to możemy niestety być świadkami wyciągnięcie wielu przykrych i niedobrych spraw, które ustawiały życie polityczne w Polsce. Mam tu na myśli prowokacje wobec opozycji, wysługiwanie się rządzącym i służby specjalne jako policję polityczną będące de facto agencjami ochrony rządu. To się musi wreszcie zmienić! - podkreślił.

Dziennikarz odniósł się do kwestii tajnych dokumentów:

- Jestem zwolennikiem, żeby sprawdzono także domy takich panów jak gen. Dukaczewski, który z bardzo pewną miną przesiaduje w studiach tv i mówi, że wie, że ma dokumenty. Może sprawdźmy, czy ma te dokumenty i czy jego koledzy z WSI nie grają tymi dokumentami w celach biznesowych, towarzyskich,w celu ułatwiania karier swoim dzieciom. - zauważył
Witold Gadowski odniósł się również do sprawy pamiętnika Kiszczaka.

- Każdy pamiętnikarz stara się przedstawić w lepszym świecie. Rzecz, która mnie zmroziła, to notatki Czesława Kiszczaka dotyczące śmierci ks. Popiełuszki. (…) Zawsze, kiedy poruszaliśmy ten temat, strasznie się denerwował. Inne tematy spływały po nim jak woda po gęsi, a w tym przypadku był zirytowany. Tupał niemal nogą i mówił: „To nie ja, to nie ja, to było przeciw nam”. Kierował podejrzenie na gen. Milewskiego i towarzyszy ze Wschodu. To ciekawe, bo wreszcie należałoby wyjaśnić, jaki udział miał Kiszczak ws. Popiełuszki czy działała bezpieka w bezpiece podległa już tylko Moskwie
— mówił dziennikarz śledczy.

kz/tvp.info