"Jeśli matury się nie odbędą albo zostaną przełożone, to pełną winę za to poniosą politycy PiS. Ze strony rządu widać tylko i wyłącznie złą wolę"-stwierdziła poseł PO-KO, Kamila Gasiuk-Pihowicz w rozmowie z radiową "Trójką". 

"Nie widać chęci rozmów. Jest to lekceważenie, zarówno rodziców, dzieci, jak i nauczycieli i ich słusznych oczekiwań"- ocenila polityk. Odnosząc się do kwestii "okrągłego stołu" między rządem a związkami zawodowymi pracowników oświaty, Gasiuk-Pihowicz stwierdziła, że powinien odbyć się jak najszybckiej, jednak "nie ma takiej woli". 

"Zastanawiam się, czy to nie jest jakieś lenistwo, że premierowi nie chce się pracować przed świętami. Dlaczego też tak późno do tej sytuacji włączył się prezydent. Jedyna propozycja, która wyszła z jego strony, jest rzeczywiście niepoważna - to tylko udzielenie sali w Belwederze. Złośliwi mówią, że prezydent tak późno włączył się do dyskusji, bo dopiero skończył się sezon narciarski"- powiedziała rozmówczyni "Trójki". 

"Jeżeli sięga się po władzę, to wiąże się s tym pełna odpowiedzialność. PiS sięgnął po pełnię władzy i ma pełną odpowiedzialność. Ma środki budżetowe i możliwość reagowania. Nauczyciele nie od dziś mówią o konieczności podwyżek. PiS-owski rząd nie zdał egzaminu z odpowiedzialności za przyszłość naszych dzieci"- atakowała parlamentarzystka, zarzucając rządowi "pogardę i arogancję". Przy tej okazji powtórzyła "piosenkę" o "500 zł na każdą krowę". 

"Nie godzę się na to, żeby PiS-owski rząd znajdował 500 złotych na każda krowę, a nie znajdował pieniędzy na podwyżki dla nauczycieli. Nie godzę się na to, żeby PiS-owski rząd znajdował ponad miliard na propagandę, a nie miał na edukację. Nie godzę się na to, żeby osoby, które kształcą nasze dzieci zarabiały grosze. To nieprawda, że pieniędzy w budżecie nie ma. To cyniczna kalkulacja. Wiedzą, że jak dadzą pieniądze na krowy, to przekonają rolników, ale nie przekonają nauczycieli"-stwierdziła polityk. 

Posłanka PO-KO wysnuła również teorię, że politycy PiS, "łamiąc z premedytacją polską konstytucję", będą obiecywać bardzo wiele, żeby tylko utrzymać się u władzy, gdyż boją się odpowiedzialności.

"Jeśli Koalicja Europejska dojdzie do władzy po wygranych wyborach, z pewnością polityków PiS do odpowiedzialności pociągnie"-zapewniła Kamila Gasiuk-Pihowicz. Parlamentarzystka wskazała, że w przypadku prezydenta byłby to Trybunał Stanu. 

"Oczywistym faktem jest to, że nie przyjął ślubowania od trzech konstytucyjnie wybranych sędziów TK. To spowodowało wiele konsekwencji ze strony UE oraz to, że miliardy euro są zagrożone. PiS-owski rząd doprowadził do naruszenia tej praworządności"-powiedziała polityk. Konsekwencje miałaby ponieść również wicepremier Beata Szydło, a także (jakże by inaczej?) prezes PiS, Jarosław Kaczyński. Gasiuk-Pihowicz stwierdziła, że w przypadku Kaczyńskiego można "rozważyć odpowiedzialność związaną z przepisami karnymi"

yenn/Polskie Radio, Fronda.pl