Zgodnie z zapowiedziami, Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo poinformowało Gazprom, że nie przedłuży długoterminowego kontraktu na dostawy gazu do Polski. PGNiG zamierza od początku 2023 roku całkowicie zrezygnować z importu rosyjskiego surowca. To porażka Rosji i Gazpromu oraz wielki sukces obecnych władz Polski, które od początku rządów w 2015 roku konsekwentnie realizują politykę dywersyfikacji dostaw gazu, której celem ostatecznym jest uniezależnienie się od Rosji i wzmocnienie bezpieczeństwa energetycznego Polski. Polska jest przekonana, że po 2022 roku będzie mogła sobie radzić bez rosyjskiego gazu.

Podpisany w 1996 r. tzw. kontrakt jamalski obowiązuje do 31 grudnia 2022 roku. Przewiduje on dostawy ok. 10 mld m³ gazu rocznie. Zgodnie z narzuconą przez Gazprom klauzulą take-or-pay PGNiG musi odebrać co najmniej 8,7 mld m³ zakontraktowanego gazu rocznie. Jak poinformował prezes PGNiG Piotr Woźniak, warunki kontraktu są skrajnie niekorzystne – Polska przepłacała dotychczas rocznie za rosyjski gaz nawet około 1 mld zł (ok. 260 mln dolarów). Umowa gazowa PGNiG z Gazpromem od dawna nie odpowiadała warunkom rynkowym i stawiała polskich odbiorców gazu na gorszej pozycji niż odbiorców z innych państw europejskich. Wysoka cena surowca, niekorzystne zapisy umowy oraz obawy przed politycznym wykorzystywaniem przez Rosję dostaw gazu spowodowały, że PGNiG powiadomiło spółkę Gazprom Export o zamiarze nieprzedłużania kontraktu. Zgodnie z jego zapisami, w przypadku braku takiego oświadczenia na trzy lata przed zakończeniem umowy zostaje ona automatycznie przedłużona. Polska od dawna starała się obniżyć cenę kupowanego od Rosjan gazu. W 2012 roku udało się to zrobić o 10 proc. W 2015 roku PGNiG podał Gazprom do sądu arbitrażowego w Sztokholmie, twierdząc, że cena gazu w kontrakcie jamalskim jest zawyżona i nie odpowiada sytuacji na rynku energetycznym Europy. Wyrok w tej sprawie ma zapaść na przełomie 2019 i 2020 r. Strona polska oczekuje wygranej.

W 2018 roku zapotrzebowanie na gaz w Polsce wyniosło niemal 20 mld m³, a własne wydobycie – ok. 4 mld m³. Około 60 proc. zapotrzebowania zapewniały dostawy Gazpromu. W tym roku PGNiG zmniejszył wielkość importu z Rosji o 21 proc. W pierwszych trzech kwartałach 2019 rok Polska znacznie zwiększyła import LNG kosztem zakupów gazu od Rosji. Udział gazu rosyjskiego w łącznym imporcie tego surowca przez Polskę zmniejszył się o 17 punktów procentowych, do 58 proc. – w analogicznym okresie 2018 roku było to 75 proc. W tym samy czasie udział LNG w imporcie gazu wzrósł z 18 do 23 proc. Od stycznia do września 2019 roku do terminalu gazowego w Świnoujściu przybyły 22 morskie dostawy LNG (w analogicznym okresie 2018 roku było ich 16).

Dywersyfikacja źródeł dostaw gazu do Polski pozwala na zakończenie kontraktu jamalskiego. W ostatnich czterech latach PGNiG podjęło szereg działań dywersyfikujących. Jeśli chodzi o import LNG, to głównymi partnerami są USA i Katar, a ostatnio zaczęto też kupować gaz skroplony z Norwegii. Spółka zawarła długoterminowe kontrakty na dostawy LNG, w tym z firmami amerykańskimi. Zgodnie z już podpisanymi kontraktami PGNiG otrzyma w ciągu 24 lat od amerykańskiej Cheniere (po 2022 r.) po 1,45 mln ton LNG rocznie, zaś 2 mln ton LNG od Venture Global w ciągu 20 lat. Co ważne, jak zapewnia PGNiG, cena amerykańskiego LNG jest w pełni konkurencyjna wobec ceny gazu sprowadzanego gazociągiem z Rosji. PGNiG zwiększa też stopniowo swoje udziały w złożach gazu ziemnego na Norweskim Szelfie Kontynentalnym PGNiG ma już 26 koncesji na wydobycie gazu na Morzu Północnym. Planuje się, że łącznie w przyszłości z tego kierunku będzie można sprowadzać 2,5 mld m³ rocznie gazociągiem Baltic Pipe.

Warsaw Institute