W poniedziałek portal The Intercept ujawnił tajny raport Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA), który zdaniem niezależnych ekspertów ma wskazywać, że ingerencja rosyjskiego wywiadu w wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych była znacznie poważniejsza, niż przypuszczano. 

Według raportu, agenci rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU przeprowadzili cyberataki na infrastrukturę wyborczą Stanów Zjednoczonych, m.in. na system informatyczny przedsiębiorstwa produkującego oprogramowanie stosowane w maszynach do głosowania.

Co więcej, agenci GRU mieli wysłać szereg maili mających na celu wyłudzić dane osobowe lub zainfekowanych wirusami do co najmniej 100 przedstawicieli lokalnych komisji wyborczych. Autentyczność tych informacji redakcja portalu Intercept potwierdziła niezależnie. 

Raport NSA nie zawiera ocen dotyczących stopnia wpływu GRU na wynik amerykańskich wyborów. The Intercept ma opinię portalu lewicowego i zdaniem jego redakcji wyniki raportu nie pokrywają się z zapewnieniami rosyjskiego prezydenta, Władimira Putina, który mówił ostatnio, że Rosja nie ingerowała i nie zamierza ingerować w wybory za granicą. Jednocześnie prezydent Rosji nie wykluczył, że cyberataki obejmujące m.in. ataki na serwery Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej mogły być być przeprowadzone przez "patriotycznie nastawionych" rosyjskich hakerów.

The Intercept nie ujawnił źródła pochodzenia supertajnego raportu, jednak poszlaki wskazują, że portal otrzymał go od 25-letniej Reality Leigh Winner, zatrudnionej w prywatnej firmie Pluribus International Corporation, która na podstawie umowy, świadczy usługi na rzecz federalnej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego. W sobotę Winner została aresztowana przez FBI i oskarżona o złamanie ustawy o szpiegostwie. Jeżeli sąd uzna ją za winną, grozi jej do 10 lat więzienia. 

yenn/Fakty.interia.pl, Rzeczpospolita, Fronda.pl