Scenariusz został przygotowany przez Wydział Edukacji Urzędu Miasta w Rybniku. Ma siedem stron i na każdej z nich widoczna jest fascynacja feminizmem.

W słynnym rybnickim przedszkolu nr 13 dzieci uczono o „zamianie ról”, czyli: o „Kopciuchu” czy „rycerkach”. Placówka zamówiła też książki „Gdybym była chłopcem” oraz „Gdybym był dziewczynką”. Sugerowano tam, że dwie dziewczynki też mogą mieć romans.

Chociaż program wycofano, to okazuje się, że ideologię gender przedszkole wprowadzało z inspiracji miasta.

Przeznaczony dla nauczycieli scenariusz ma zwalczać „stereotypy związane z płcią”. Osoby, którzy mają normalne wyobrażanie na temat rodziny, nazywa się tam „stereotypowymi ludźmi”. Przykładowo, „stereotypowy” jest mężczyzna, który nie chce porzucić pracy, chociaż jego żona zarabia tyle, że jest w stanie utrzymać rodzinę. Powód? Nie chce być nazwany „męską kurą domową”.

„GK” słusznie wskazuje: a jaki normalny mąż nazywa swoją niepracującą żonę „kurą domową”? Poza tym jest oczywiste, że malutkie dziecko potrzebuje więcej kontaktu z matką, niż ojcem, a mężczyźni po prostu nie czują się dobrze siedząc w domu bez pracy. Po co mącić w głowie przedszkolakom, podważając te fundamentalne prawdy?

Dalej, scenariusz piętnuje rodziców, którzy krzywą patrzą, gdy ich synowie bawią się lalkami. W przedszkolach lalki i samochody powinny być pomieszane, by nie narzucać dziecku żadnego wyboru, twierdzi program.

Dzieciom ma się też opowiadać genederowe bajki. Np. „historia Kopciuszka, który mieszka sam i jest strażakiem”. Znamienny jest też poniższy passus: „Nauka o gender, czyli płci kulturowej, jest milowym krokiem w walce ze stereotypami (...). W codziennej praktyce przejawia się to m.in. poprzez: * kobiety zostają kierowcami autobusów; * kobiety zostają naukowczyniami; * do języka wchodzą żeńskie odpowiedniki nazw sprawowanych funkcji, jak psycholożka, filolożka, marszałkini”. Scenariusz zaleca walkę ze stereotypami płciowymi – wśród 4-latków.

W tym wszystkim nie ma niczego „radykalnego” – kto wie, czy nie celowo, by ideologię geneder wprowadzać do przedszkoli małymi kroczkami?

pac/katowice.gosc.pl