Przed procesem ostrzegają przyjaciele Sylwestra Latkowskiego, którego Roman Giertych publicznie wezwał do wytłumaczenia się z pobytu w Rosji, w czasie którego miał ukrywać się przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Zdaniem Giertycha, odpowiedź na to pytanie mogłaby wyjaśnić kwestię tego, komu zależy na destabilizacji państwa dzięki publikacjom "Wprost".

"To musiała być operacja prowadzona od dawna. Dla mnie jest jasne, że zyskać na tym mogą tylko Rosjanie lub opozycja. Nie sądzę jednak, żeby opozycja była zdolna do takich działań" – argumentował Giertych. Michał Majewski, dziennikarz "Wprost" niemal od razu napisał na Twitterze, że były wicepremier się myli, a Latkowski nie był przez kilka lat w Rosji. "Myślę, że mu tego nie odpuści" – dodał.

Majewski przypomniał Giertychowi, że także on przewija się na posiadanych przez redakcję nagraniach. "Giertych, swoją drogą, epizodycznie pojawia się w nagraniu Sikorski-JVR. Wpada na chwile. Ooo, mecenas - wita go Sikorski" – napisał dziennikarz.

Zdaniem Michała Majewskiego, Giertych przegrałby ewentualny proces z Latkowskim. Stałoby się tak zapewne wtedy, gdyby sąd skupił się na samym okresie przebywania redaktora naczelnego "Wprost" w Rosji ("kilka lat"), bowiem Latkowski sam publicznie mówił, że był uciekinierem i udał się właśnie do Rosji.

MaR/Natemat.pl/Wpolityce.pl