Giertych przynajmniej kilkakrotnie komentował w mediach oskarżenia wysuwane pod adresem SKOK-ów. Przykładem może być program Moniki Olejnik w radiu Zet sprzed dwóch tygodni, gdzie Giertych mówił o wniosku do Trybunału Konstytucyjnego złożonym w 2012 r. przez klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości. Politycy PiS chcieli zbadania zgodności z prawem rozporządzenia Ministerstwa Finansów w sprawie SKOK-ów. Mecenas sugerował, że złożenie wniosku było niewłaściwe. Następnego dnia marszałek Sejmu Radosław Sikorski zwrócił się do sejmowej Komisji Etyki o zbadanie wniosku, o którym mówił Giertych.

Okazuje się, że Roman Giertych jest bezpośrednio zaangażowany w sprawę SKOK Wołomin. Klientką mecenasa jest Joanna P., wiceprezes wołomińskiej Kasy. Joanna P. została w zeszłym roku aresztowana i usłyszała zarzut działania na szkodę spółki i udziału w grupie przestępczej wyłudzającej kredyty. Zdaniem prokuratury, jest ona współodpowiedzialna za zaciągnięcie pożyczek na ponad 300 mln zł. Joanna P. opuściła areszt za poręczeniem majątkowym w lipcu ub.r.

- Nawet jeżeli Joanna P. popełniła jakieś przestępstwa to nie powinno to skutkować bezwzględną karą pozbawienia wolności – przekonywał wówczas Giertych na łamach portalu dziennik.pl.

Wczoraj w programie „Tomasz Lis na żywo” Jacek Kurski z Solidarnej Polski pytał Giertycha, czy reprezentuje on kogoś związanego ze SKOK-ami. Mecenas odpowiadał, że obsługuje wielu klientów.

 

(dziennik.pl; wpolityce.pl; vod.tvp.pl)

(kj)