- 31 lat temu byliśmy w wielkim błędzie patrząc i oceniając rzeczywistość w ten sposób, że jesteśmy my i oni, choć poniekąd tak było. Okazało się niedługo po zakończeniu obrad okrągłego stołu, że w grupie „my” mieliśmy naszych wrogów i ci nasi wrogowie wyszli na powierzchnię i teraz ich bardzo dokładnie widać. Musimy się wszyscy bardzo w sobie zebrać aby odrzucić zło, które w tej chwili jest wszechobecne.

 

A solidarność? Ta międzyludzka, szeroko pojęta pomału zanika. Trwa jeszcze w niewielkich grupach społecznych na poziomie dzielnicy czy osiedla. Co sądzę o kondycji NSZZ „Solidarność”? W niej też są podziały – dodaje Gintrowski.

 

 

Not. Jarosław Wróblewski