Wicepremier i minister kultury w programie "Południk Wildsteina" w TVP2 komentował temat NGO-sów. 

Piotr Gliński stwierdził, że materiały o NGO-sach często upraszczają rzeczywistość i tworzą nieprawdziwy negatywny obraz: 

„Powiem, dlaczego tak się stało, że mam jakiś mandat, żeby to robić. Od 30 lat działam czy działałem w organizacjach pozarządowych, praktycznie zawsze społecznie. Jako socjolog zajmowałem się tym zjawiskiem, więc mogę powiedzieć, że troszeczkę się na tym znam. Po drugie, zaobserwowałem, że te materiały prasowe, które były prezentowane, taki serial na ten temat, są bardzo upraszczające rzeczywistość. To były materiały, które nazwałem delikatnie nieprofesjonalne i to zaogniało sytuację, było bardzo wiele protestów, a także w przestrzeni publicznej zaczęły funkcjonować uproszczenie opinie. To powrót do czegoś, co ma miejsce, gdy mówimy o organizacjach pozarządowych w świecie publicznym, stereotypy na temat ich funkcjonowania, często negatywne i niezasłużenie negatywne"

Jak dodawał: 

"W mojej ocenie to były materiały, które nie oddają dobrze rzeczywistości, upraszczają ją i powielają stereotypy. Opinia redaktora Janeckiego, po raz drugi ją słyszę, to opinia, z która trudno się zgodzić. Nie można oceniać funkcjonowania fundacji czy stowarzyszenia poprzez strukturę, jeżeli się nie spojrzy, co ona robi, bo są stowarzyszenia i fundacje, które zajmują się np. dzieleniem zbieranych datków czy innych rzeczy, jak Caritas, gdzie płace stanowią 5% budżetu, a są takie jak np. organizacje, które zajmują się darmową pomocą prawną albo organizacje eksperckie, gdzie budżet organizacji to 90% płace".

Gliński przekonywał, że funkcjonowanie fundacji trzeba dokładnie zbadać: 

"Najpierw trzeba powiedzieć, ile tam jest osób zatrudnionych i zobaczyć, jaka jest przeciętna pensja w tej fundacji. Nie pamiętam. Pamiętam tę organizację, tę fundację. To Fundacja Rozwoju Demokracji Lokalnej, która tworzyła polskie samorządy i ma olbrzymie zasługi w tej reformie, jednej z nielicznych udanych bezsprzeczne, mimo że w samorządach także są kliki i negatywne zjawiska. Rozróżnijmy to, jeżeli są jakieś zjawiska patologiczne to nie przesądzają one o tym, że cały ten obszar rzeczywistości, który oceniamy, jest negatywny. To samo dotyczy organizacji pozarządowych". 

Wildstein dalej dopytywał, czy wszystkie [rzekome] nieprawidłowości nie powinny zostać poddane analizie, ocenie. Prof. Gliński odpowiadał: 

„Oczywiście, że powinno. Tylko rzetelnej analizie. Dla mnie te materiały, które były przedstawione, to nie była rzetelna analiza, to było nieprofesjonalne. We wstępie do dzisiejszego programu pan powiedział, że organizacje pozarządowe są uważane za sól demokracji, a z drugiej strony od niedawna jest ich krytyka. Nie od niedawna. Krytyka tych organizacji, a także sektora polskiego, jest od prawie od momentu, kiedy one zaczęły się tworzyć w Polsce, bo tam jest wiele niepokojących zjawisk. Ponieważ byłem jedną z osób, które od lat o tym pisały, ale starałem się pisać o zjawisku, pewnych procesach… Chciałbym odróżnić tę analizę od próby upraszczania i łączenia działalności organizacji społecznych z nazwiskami osób gdzieś z kimś spokrewnionymi. To naprawdę nie ma nic wspólnego”

emde/300polityka.pl, Fronda.pl