Czy klimat na świecie uratują lasy? Tak twierdzą naukowcy, którzy na łamach "Science" zaproponowali zalesienie dużych połaci ziemi na całym globie. Ich zdaniem planeta ma potencjał, by pochłaniać emitowany przez ludzi dwutlenek węgla - trzeba tylko więcej drzew.

Plan jest pozornie banalnie prosty. Dzisiaj drzewa pokrywają szczelnie 2,8 mld ha lądów. Mogłyby pokrywać jednak aż 4,4 mld ha. W tym niewykorzystanym potencjale aż 0,9 mld ha to obecnie nieużytki. Gdyby zostały zalesione, to według naukowców pochłonęłyby 205 mld ton węgla. A to oznacza aż 2/3 całości węgla, jaką człowiek wyemitował w przestrzeń od XVIII wieku.

Problem w tym, że swoje tereny musiałoby zacząć zalesiać przede wszystkim kilka największych krajów świata: Rosja, Stany Zjednoczone, Kanada, Austrlia, Brazylia i Chiny. Gdyby plan restytucji lasów na całym globie miał wejśc w życie, konieczne byłoby bardzo poważne międzynarodowe porozumienie - i potem egzekucja jego wykonania.

"Nasze badanie wyraźnie pokazuje, że renowacja lasów jest najlepszym dostępnym obecnie rozwiązaniem w zakresie zmian klimatycznych. Dostarczamy na to twardych dowodów. Mogłoby to obniżyć stężenie dwutlenku węgla w atmosferze nawet o 25 proc., czyli do poziomu ostatnio obserwowanego prawie sto lat temu" - powiedział prof. Tom Crowther, współautor badania ze "Science".

Kolejną trudną kwestią jest charakter nowych lasów. Nie mogą to być monokultury, na przykład monokultury sosnowe, które dominują w Polsce. Takie lasy są podatne na choroby, katastrofy (wichury) i słabiej wiążą dwutlenek węgla.  

bsw/wyborcza.pl