Paweł Chmielewski, portal Fronda.pl: Platforma chce, by Trybunał Konstytucyjny otrzymał nowe uprawnienia w sprawie odsuwania prezydenta od sprawowania urzędu. Opozycja ocenia, że to zmiana bardzo niedobra. Dlaczego?

Cezary Gmyz: Ta sytuacja jest rzeczywiście potencjalnie niebezpieczna. Jak pamiętamy, po śmierci Lecha Kaczyńskiego w katastrofie smoleńskiej mieliśmy do czynienia z pewnego rodzaju uzurpacją władzy. Kiedy Bronisław Komorowski przejął obowiązki głowy państwa, nie było jeszcze aktu zgonu prezydenta Kaczyńskiego. Rozwiązanie zaproponowane teraz przez Platformę Obywatelską – a faktycznie przez sędziów TK, bo to w dużej mierze oni piszę tę ustawę – pozwala zawiesić sprawowanie urzędu prezydenta w nie do końca określonych warunkach. Ta propozycja budzi naprawdę bardzo poważne wątpliwości.

Pojawiają się też kontrowersje co do wyboru nowych sędziów Trybunału. Na czym polega problem?

Jak wiadomo w przyszłym roku powinna zmienić się część sędziów TK. Platforma Obywatelska robi tymczasem wszystko, by doprowadzić do częściowej wymiany składu Trybunału na zgodną ze swoimi oczekiwaniami. Jak dotąd było tak, że nowi sędziowie TK wybierani byli na 30 dni przed upływem kadencji poprzedników. Platforma proponuje teraz, by sędziowie zostali wybrani 30 dni po wejściu ustawy w życie. W konsekwencji może dojść do złamania konstytucji. Konstytucja mówi, że w składzie TK sędziów powinno być 15, tymczasem według zmian procedowanych przez PO może być ich 20.

Zmiany przygotowane w tej materii mają zawiązek z szansami Andrzeja Dudy na zwycięstwo w wyborach?

Niewątpliwie wszystkie te zmiany, które mają zostać przeprowadzone, są w interesie rządzących, którzy boją się zmiany władzy. Dotyczy to tak kwestii ewentualnego zawieszania prezydenta, zmiany terminu powoływania sędziów TK jak i zniesienia obligatoryjnego udziału prokuratora generalnego w rozprawach przed Trybunałem. Ta ostatnia kwestia jest bardzo ważna. Jak wiadomo w przyszłym roku kończy się kadencja Andrzeja Seremeta i to nowy prezydent – być może Andrzej Duda – wskaże, kto zostanie jego następcą. Przypomnę, że wnioski Seremeta i jego obecność na rozprawach miały już w przyszłości wielokrotnie kluczowe znaczenie. Dlatego jest to kolejna sprawa, która budzi  silne obawy.

Donald Tusk zapewniał, że Platforma zrobi wszystko, żeby nie oddać władzy. Mamy z tym właśnie do czynienia?

Dokładnie tak. To próba okopania się na stanowiskach na wypadek utraty władzy. TK to organ szalenie istotny w systemie sprawowania władzy. Przypomnę, że w czasach rządów PiS Trybunał obalił wiele pomysłów, które PiS zgłaszało – w tym nowelizację ustawy lustracyjnej przewidującą szeroką lustrację dziennikarzy i środowisk naukowych.

Mówiąc wprost, Platforma szykuje zamach na demokrację?

Zdecydowanie tak. Niepotrzebnie wzmacnia się i tak już bardzo silną rolę TK. Tak naprawdę Trybunał zamienił się w coś więcej niż tylko trzecią władzę. Uzurpuje sobie także część zadań ustawodawczych i wykonawczych. W tej chwili sądownictwo w Polsce jest najsilniejszą władzą – w dodatku nie jest przez nikogo kontrolowane i nie pochodzi z demokratycznego wyboru.

Jakich zmian potrzebuje w pańskiej opinii TK, by wypełniać na powrót jedynie właściwe sobie zadania?

Należy ograniczyć rolę TK i domagać się od jego sędziów, by orzekali nie według własnego widzimisię, ale według twardej litery prawa. To, co zrobiono swego czasu w sprawie ustawy lustracyjnej, było tak naprawdę kwestią wyrażenia poglądów. Sędziowie chcieli też uratować swojego kolegę z Trybunału podejrzanego o kłamstwo lustracyjne. Rzeczy, które dzieją się w tej chwili, są skandaliczne. Trzeba to raz jeszcze podkreślić: TK uzurpuje sobie władzę ustawodawczą i wykonawczą, która nie przynależy mu z mocy konstytucji.