Fronda.pl: Czy według Pana odebranie stopnia generalskiego Wojciechowi Jaruzelskiemu to konieczność?

Dr Piotr Gontarczyk: Trudno powiedzieć, czy to konieczne. Żałuję tylko, że nie stało się to za jego życia. Zmarł przecież kilka lat temu, przeżył ponad 20 lat III RP i szkoda, że jeżeli nastąpi jego degradacja, to on tego nie doczekał.

Czy te stopnie wojskowe powinny być odbierane także innym wojskowym z czasów PRL?

Te dwie postacie, czyli Jaruzelski i Kiszczak, wydają się najbardziej symboliczne. Natomiast nie miałbym nic przeciwko, gdyby wielu innym zbrodniarzom i zdrajcom takim jak Jaruzelski, odbierać stopnie wojskowe. Chociażby właśnie w wymiarze symbolicznym, aby generalnie obywatele pamiętali, że zbrodnicze czyny nigdy nie zostaną puszczone w niepamięć.

Czy to jakaś polityczna aberracja, jak usiłują to przedstawić przeciwnicy tej decyzji?

Skądże, w tysiącletniej historii Europy począwszy od średniowiecza, była tradycja osądzania zdrajców pod ich nieobecność. Dlatego w czasie powstania kościuszkowskiego pod ich nieobecność, osądzono i powieszono w warszawie portrety sygnatariuszy konfederacji targowickiej. Mam nadzieję, że da się przed tym pozbawieniem stopnia generalskiego w tej samej Warszawie powiesić portret pana Jaruzelskiego.

Czy to, że dopiero teraz poważnie myśli się o odebraniu stopnia generalskiego Wojciechowi Jaruzelskiemu jest wyrazem zwykłego zaniedbania ze strony III RP, czy umyślnym działaniem?

Towarzysz Jaruzelski był przez całe swoje życie politrukiem. On się na niczym innym tak naprawdę zbyt dobrze nie znał, poza okłamywaniem ludzi ideologią komunistyczną. Nie bywał na zachodzie, świata nie rozumiał, był człowiekiem dość ograniczonym umysłowo i typowym komunistycznym kacykiem.

Rodzina ziemiańska i szlachecka, szkoła księży Marianów… Czy nie ocenia go Pan zbyt ostro?

W latach 80. jako premier rządu, kiedy waliła się gospodarka socjalistyczna twierdził, że to nie wady systemu, tylko zbyt mała w Polsce „liczba skrobanek”. czyli, że za dużo Polaków się rodzi, dla których państwo socjalistyczne musi budować szkoły, mieszkania itp. W innym przypadku poważnie potraktował propozycję likwidacji kolejek pod sklepami po chleb, mleko i mięso za pomocą „rozśrodkowywania” kolejkowiczów przez wojsko w sąsiednich sklepach. Pstryk, i nie ma kolejek na ulicy. No mąż stanu czy rządzący wielomilionowym krajem w środku Europy, kompletny idiota?

To skąd mamy kult Jaruzelskiego?

Był zawsze dobrym komunistycznym propagandystą, wielką karierę w wojsku zrobił przecież nie ze względu na merytoryczne kwalifikacje, tylko ze względu na lojalność, wręcz uniżoność wobec sowietów i jako szef Głównego Zarządu Politycznego ludowego WP (GZPWP). To człowiek bez charakteru, notoryczny kłamca i karierowicz, który w latach 80. umiał tworzyć wokół siebie mit dobrego komunisty, potem dobrego Polaka i patrioty.

Ta propaganda komunistyczna w sprawie Jaruzelskiego i rzekomej „konieczności” wprowadzenia stanu wojennego skończyła się w 1989 r.?

Nie do końca. Dochodzimy do kwestii okrągłego stołu, w czasie którego Jaruzelski próbował ratować swoja władzę dopuszczając do rządzenia cześć opozycji.

Nie należało z nim rozmawiać?

Przez chwilę tak, póki nie będzie można zerwać mu pagonów i powiesić co najmniej jego portretu. Ale nastąpiło zblatowanie części opozycji z tow. Jaruzelskim, dzięki czemu przez ponad 20 lat w mediach zionęły kłamstwa na temat tego, kim jest Jaruzelski. „Odp… cie się od generała” pozostanie symbolem postawy Adama Michnika i jego kamaryli, a także komentarzem dlaczego Jaruzelski miał taki duży szacunek w środowiskach postkomunistycznych rządzących III RP.

Wprowadzenie stanu wojennego jako antidotum na kryzys i anarchię w dalszym ciągu popiera w sondażach poważna grupa Polaków. Dlaczego tak się dzieje?

To skutki PRL i propagandy w III RP. Ale czas mija, jestem spokojny, że coraz silniejszą rolę w dziedzinie kształtowania wizerunku PRL i Jaruzelskiego nie będą odgrywali jego przyjaciele i sympatycy z czasów PRL, a coraz większą wiedzę w tym procesie będą odgrywały fakty. Wtedy przyjdzie czas, kiedy portret Jaruzelskiego zawiśnie, jak portrety jego protoplastów z targowicy, na ulicach Warszawy. Jedyne, czego żałuję, to że wszystko się dzieje dużo za późno, a sam Jaruzelski tego nie doczekał.

Dziękujemy za rozmowę.