Po raz kolejny została podjęta decyzja, która po zaskarżeniu okaże się być bezprawna. Jednak tryb odwoływania się od tej bezprawnej decyzji będzie na tyle długi, że nie da się już naprawić błędu urzędników. W tej sytuacji, można się spodziewać, że oba te zgromadzenia odbędą się, ale będą miały charakter zgromadzenia nielegalnego.

 

Możemy zobaczyć, jak olbrzymie błędy popełniają urzędy i służby Warszawy. Przyczyną zaistniałej sytuacji jest zbyt mała liczba funkcjonariuszy policji. Z uwagi na zbyt słabe siły policji odmówiono udziału w meczu kibicom Lecha Poznań. Każde kolejne zdarzenia, które można było przewidzieć, sprawiają, że służby porządkowe znajdują się w jeszcze trudniejszej sytuacji. Z uwagi na odbywający się w sobotę marsz w obronie wolnych mediów, w obronie Telewizji Trwam, są zaabsorbowane jego zabezpieczeniem.

 

Ktoś chciał sobie uprościć sprawę, a skomplikował ją jeszcze bardziej. To jasne, że 1600 kibiców Lecha Poznań ma wykupione bilety i opłacony pociąg, więc i tak przyjadą do Warszawy. Choćby po to, by zaprotestować przeciw bezprawnym decyzjom wojewody. Każda kolejna manifestacja, czyli w tym przypadku dwie kibicowskie, jest bardziej absorbująca dla policji niż odpowiednie zabezpieczenie meczu. A już zabezpieczanie dwóch nielegalnych manifestacji, które zgodnie z moja wiedzą się odbędą, jest jeszcze trudniejsze niż zabezpieczenie dwóch legalnych manifestacji. Można powiedzieć, że władze porządkowe i urzędnicy, począwszy od wojewody mazowieckiego, Jacka Kozłowskiego, są kompletnie nieprzygotowane.

 

Jeżeli dramatycznie trudnym zadaniem staje się zabezpieczenie 1600 kibiców Lecha Poznań podczas meczu z Legią, to ciekaw jestem, jak służby porządkowe zamierzają poradzić sobie z kilkunastoma tysiącami rosyjskich kibiców, którzy przyjadą na mecz do Warszawy.

 

not. eMBe