Przedstawiciele Rosji i USA wzajemnie oskarżają się na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ. Na sobotnim posiedzeniu ambasador USA przy ONZ, Samantha Power wyraziła ubolewanie z powodu nalotu w Syrii, w którym zginęli syryjscy pracownicy personelu wojskowego. Jednocześnie oskarżyła Rosję o ,,ostentację'' oraz działanie ,,na pokaz'', którym miałoby być zwołanie przez Rosję nadzwyczajnej Rady Bezpieczeństwa.

W rezultacie sobotniego ataku lotnictwa koalicji pod wodzą USA w rejonie miasta Dajr az-Zaur, zginęło 62 żołnierzy a około 100 zostało rannych, uległ też zniszczeniu sprzęt bojowy, trzy czołgi i trzy transportery opancerzone.

Samantha Power oświadczyła, że decyzja dotycząca zwołania posiedzenia nadzwyczajnej Rady Bezpieczeństwa w tej sprawie przez Rosję była „cyniczna i pełna hipokryzji”, bowiem Moskwa nie oburzała się na zabijanie cywilów w Syrii przez wojska rządowe.

Jak stwierdziła Power, ''(..)reżim Baszara el-Asada „często stosował broń chemiczną i torturował tysiące więźniów, ale Rosja nigdy wyrażała oburzenia ani nie domagała się pilnych posiedzeń Rady Bezpieczeństwa z tego powodu'' i apelowała do Rosji o zaprzestanie '' tanich chwytów” i realizację wcześniejszych ustaleń.

W sobotę wieczorem, w programie telewizji „Rosija 24” rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa wyraziła pogląd, że nalot lotnictwa koalicji pod wodzą USA na pozycje wojsk rządowych Syrii w rejonie miasta Deir az-Zaur, świadczy o „braku woli Waszyngtonu” realizacji swoich zobowiązań dotyczących pokojowego uregulowania konfliktu w Syrii.

Z kolei ambasador Rosji Witalij Czurkin oświadczył, że atak, w którym zginęło kilkudziesięciu syryjskich żołnierzy naraża na szwank rozejm wynegocjowany przez Moskwę i Waszyngton. Odpowiadając na pytania dziennikarzy, oskarżył Waszyngton o pogwałcenie zobowiązania dotyczącego powstrzymania się od ataków na pozycje syryjskich wojsk rządowych. Dodał, że jego zdaniem ostatni incydent jest „złym znakiem” dla przyszłości niedawno wynegocjowanego rozejmu w Syrii.

,,Jeśli to co mówiła dzisiaj ambasador Power jest jakąś wskazówką możliwej reakcji Waszyngtonu, to mamy poważny kłopot'' - stwierdził Czurkin.

LDD/wpolityce.pl/PAP