"W satyrze odwaga popłaca. Zajęliśmy się posiedzeniami rządu i przysporzyło nam to wiele popularności. Ostatnio słyszałem nawet wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, w której powołał się na jeden z naszych żartów. Czy inne kabarety boją się takich tematów? Wyznaję zasadę, że warto robić coś innego niż wszyscy. Każdy dobiera taką tematykę w jakiej czuje się najlepiej. Z jednej strony dziwię się, że inni nie podejmują takich kwestii z drugiej, nie oszukujmy się, generalnie kabaret polityczny nie jest popularny. Mocno uśpiony, stał się pewnym marginesem. Łatwiej sparodiować znaną piosenkę czy przebrać się za moherową babcię. To są barwne i popularne tematy, postacie są określone. Natłok zajęć, niestety nie pozwala mi na to by, aż tak śledzić co się dzieje na kabaretowej scenie. Z samych rozmów środowiskowych, natomiast wynika po prostu, że taka polityczna tematyka nie interesuje artystów. Wielu nie kryje, iż nie ma takiego temperamentu politycznego, aby dać temu wyraz na scenie. Oczywiście zdarzały się pewne głosy, że w swoim kabarecie idziemy za daleko. Jeśli chodzi o cenzurę to ma ona z nami pewien problem - sami wyznaczamy sobie standardy. Jest taka granica, w której satyra może przerodzić się w obrażanie a tego chcemy uniknąć. W naszej rzeczywistości jest już wystarczająco dużo takich zachowań. To ma być rozrywka na poziomie, więc cenzura, jeśli istnieje to musi nas omijać szerokim łukiem (śmiech)".


Notował Michał Zawisza Bruszewski